No dziś już po pracy...
Wczoraj byłam grzeczna... no prawie... zjadłam kawałek torta... mały... łyżkę sałatki.... dwie kanapki z wędliną, pomidorem i ogórkiem.. więc nie było chyba tak źłe...
dziś zjadłam:
ŚNIADANIE:
2 kromki chleba razowego (85g), salami (7g), wędlina (14g), majonez Kielecki (6g), musztarda (7g) = 277.43kcal
LUNCH (w pracy):
4 kromki chleba razowego (149g), wędlina (10g), salami (6g), musztarda (11g), majonez Kielecki (10g) = 442.95kcal
OBIADO-KOLACJA:
ryż (108g), 2 jajka (104g), cebula (60g) = 354.86kcal
do tego:
kawa rozpuszczalna z mlekiem i cukrem = 100.55kcal
1.5 litra wody mineralnej niegazowanej,
2 kubki herbaty bez cukru,
Zjedzone:
1175.79kcal,
Spalone:
praca 1500kcal.
Dziś za pracę 16km....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Oliwka21
3 marca 2008, 09:29Opuścić ciebie? nigdy w życiu! :) Przyznaję że oststanio nie poświęcam tyle czasu Vitalii ile bym chciala ale to z powodow na ktore nie mam wplywu. Jestes moim napędzającym motorkiem :) Dziekuję ci za to :) Pozdrawiam serdecznie :*
majrok
3 marca 2008, 07:40Czyli wytrwałaś na urodzinkach:-)) A co do przepisu- brokuły na kalafiora - nie próbowałam, ale możesz poeksperymentować Pozdrowionka
rybka82
2 marca 2008, 23:18Moze nie widac tak bardzo, bo nogi zawsze byly moim atutem - za to brzuch! Masakra! Zreszta na pewno nie przytylam, az 8 kg, bo inna waga, po tu zawsze waze sie wieczorem, po kolacji na silowni, wiec mysle ze tak z 3/4 kg mi przybylo i mase cm w tali! Spodnie sa przyciasne, ramiona i twarz opuchnieta! Do tego wciaz robie glupie bledy, jem slodycze i to pokryjomu - bo Pawel mi zabrania, bo przeciez chce wrocic do diety! Jak jakis narkoman :(
b00czerka
2 marca 2008, 21:54alez mi smaka narobilas !!
jess80
2 marca 2008, 21:46nie bylo zle:) buziaki
kapsell
2 marca 2008, 19:03no to prawie nic nie zjadlas, ja caly tydzien jadlam sobie babeczki, nawet chipsy byly, dzisiaj juz postanowilam isc na orbiego bo nie chce kolejny raz stracic to co mam i chce chudnac dalej
lenina
2 marca 2008, 18:44podziwiam za umiar, latwiej jest mi sie czegos wyrzec kompletnie niz po prostu zjesc mniej. z takim nastawieniem bedzie Ci o wiele latwiej pozniej pilnowac osiagnietej wagi, gorzej ze mna. 3maj sie :**