.....co za pieprzone dni :(
Mam żal do całego świata i do siebie - również- o wszystko.
Jakoś nie mogę się ruszyć z miejsca.Nie chodzi o dietę, idzie o całokształt.
Głowę bombardują głupie myśli, stare żale, poniesione porażki, rozczarowania.
Czym to jest spowodowane......pogodą pod psem? klimakterium?mój egoizm? brak innych ambitniejszych wyzwań?
Na co, lub kogo zrzucić winę?
Bezsenność do 2 w nocy i rozmyślania, rozdrapywanie starych ran.A przecież słyszę tyle pięknych i szczerych słów.
Wątpliwości................
Mogłam podjąć inną decyzję, przeliczyłam się, że można zapomnieć krzywdy - nie można.
Wybaczyć tak, zapomnieć nie.
Trochę to zagmatwane dla innych ale nie chcę za bardzo wciągać was w swoje dawne problemy.
Czy czas jest w stanie przypruszyć zadawniont ból?
Ile trzeba czekać?
Czepiam się - prawda?
A miało byc tak pięknie - wywiady, kamery (seksmisja)
Z innej , tematycznej beczki.
Waga 86, więc kg w górę, to też nie pociesza.
Sraczka zatrzymana.Sobotnia pomidorówka z ryżem była tak gęsta, że można było ją jeść nożem i widelcem- prawdziwe arcydzieło- ważne że zakleiło co trzeba :)
Na piątek dziadek zaprosił 12 osób- bagatela
Dziś kazał mi zrobić próbę ze stołem i krzesłami - pokopało go na maxa.
Mam to dzwigać ustawiać ,a on, matematyk będzie obliczał kąt ustawienia stołu ,odmierzał cm odległości krzeseł i bawił się w geometrę ,a po chwili ja to mam z powrotem odstawić na miejsce.
Fuknęłam,obróciłam się na pięcie i pogalopowałam na pięterko do siebie.
Moja dieta polega na niesystematycznym łykaniu foreverslim , niejedzeniu chleba i słodkości iiiiiiiiii to by było na tyle.
Gdzieś ze sraczką pozbyłam się optymizmu, radości.Czuję,że siedzi to gdzieś pod skórą, ale coś mnie blokuje.
Wiem - myśli, durne ,pieprzone wspomnienia.
Idę po druga kawę , niech popłynie szybciej krew :)
A tam..........
Pocieszcie,jak możecie
Albo opier....... jak macie sumienie kopać leżącego
Należy mi się i jedno i drugie.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tirrani
27 maja 2013, 01:45Gdzie zniknęłaś Kochana? Wszystko u Ciebie ok?
Maarzenaaa
24 maja 2013, 07:47Skarbie, głowa do góry i pierdol dziadka, te wszystkie złe myśli i cały świat! EGOIZM i basta! Od teraz Ty tu jesteś najważniejsza i pokaż wszystkim debilom, aby sobie nie myśleli, że jest inaczej. Wciagnij dresy i w świat! Trochę "innego" ruchu Ci potrzeba.
tirrani
18 maja 2013, 22:16ja Cie pierdziele.... co tu się porobiło? Ty weź się ogarnij! nie żyj historią , bo ona już minęła! Daj sobie szansę na szczęście. Czasem zawód wzmacnia....ale jeśli czujesz,ze to Cie przerasta.... musisz zamknąć te drzwi. Nie trać czasu...;X i nie fukaj , i nie uciekaj- to nic nie da:) Dziadek pewnie do teraz nie wie o co chodzi:) motto dla Ciebie_"wykończ sraczkę zanim ona wykończy Ciebie!"
agatep
14 maja 2013, 12:48też zdarzają mi się takie dni, ale to chyba normalne u kobiet. mam nadzieję,że siły niebawem do Ciebie powrócą ze zwiększoną siłą. ściskam mocno:*
MichasiaK
13 maja 2013, 19:56Kochana. Jesteś moim GURU... Trzymam kciuki za powrót Twojego zapału, optymizmu i uchachania. Buziole i przytulanki.
Wedlowska
13 maja 2013, 11:20Kompletnie nie znam Twojej sytuacji, bo dopiero z rewizytą przyszłam... ale chyba wiem o czym mówisz... Często miewam podobne dywagacje. wiem ile kosztuje zdrowia taki natłok myśli i żal do siebie samej, że jest się naiwną. Wówczas tłumaczę sobie: ale to JA jestem ta DOBRA! Z całego serca życzę wytrwałości!