Właściwie nie wiem od czego zacząć....
Kto nie wypił flaszki 0.7 Martini na dwie głowy ten mnie nie zrozumie.....
Po nudnawym niedzielnym poranku, tak nudnawym,że aż kuło w d......sko
skorzystałam z nadarzającej się okazji, zgarnęłam dwie butelki - Martini i tonik i pognałam na wiochę , na rancho kumpeli.
Cisza, spokój, zieloność wokół,panowie przed tv oglądali mecz a my na wybiegu opróżniałyśmy powolutku delektując się korzennym smaczkiem flaszeczkę zacnego trunku.
Nie mieszany, nie wstrząsany - po opróżnieniu nami wstrząsnął i zamieszał w głowach.
Mąż wieczorem przywiózł mnie grzecznie do domku i według polecenia delikatnie trącił w kierunku łóżka.
Grawitacja dokonała reszty i ległam bezpiecznie w pościeli.
Długo nie poleżałam, gdy zamknęłam oczy zaczął mnie wciągać olbrzymi wir i pogalopowałam do kibelka by tam spędzić kilka upojnych chwil ;(((
Bardzo miła niedziela....
Ale nic to...
Uwaga teraz, pozbawiona wagi bałam się braku kontroli i co się okazuje-
na szklanej 81.8
HURRRRRA!!!!!!!!!!!!!
Wpisałam w pasek 82, bo co się będę bawić w detale.Do tego jeszcze -2cm w udku , biodrach i talii.
Nie jest źle myślę sobie.
W głowie panuje chaos, ale zapanuję nad nim po 2 -giej kawie.
Musli zaliczyłam, pierwsza kawka zaliczona, ręce lekko drżą,za oknem kropi brrrrrrrr, zimno mi.
Poczytam wasze wpisy to się rozgrzeję.
Buziaki i do później.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grazia66
12 czerwca 2012, 11:48ja wczoraj zaliczyłam drinka, porządnego, ze sprita i sobieskiej karmelowej, jest pyszne, a że ja pijam rzadko to i ściął mnie ładnie, tyle tylko że ja już byłam w piżamce więc jakoś trafiłam do łożka na nogach z waty ;) czasami człowiek musi i już ;)
jagatoja
11 czerwca 2012, 15:27Dobrze rozumiem?Alkohol odchudza.....jak zaczną odchudzać słodycze to spróbuję
agatep
11 czerwca 2012, 10:31no super! gratulacje;) a te bóle to ja niestety rozumiem. tak spędziłam sobotę:
minkaaa
11 czerwca 2012, 10:17Jednym słowem kac ale nic to ważne że szklana jest łaskawa:))))
malgorzatka177
11 czerwca 2012, 07:52dzieki za fajny wpis. Ha to taki mały paradoks. Jak rozpoczynałam moją drogę na vitalii to byłaś jedna z pierwszych osób w kręgu moich znajomych i kurde to Ty mnie zainspirowałaś do steperka, do siłowni do fitnesu. Czytałam i nadal czytam wszystkie Twoje wpisy i jak nie piszesz przez kilka dni to brakuje mi Ciebie. No to wspierajmy sie i inspirujmy nawzajem!!!!
malgorzatka177
11 czerwca 2012, 07:48bardzo fajna niedziela. I jak widać Martini miało dobry wpływ na Twoją wage kochana. I to nic że dzisiaj boli głowa i to nic że lekki kac. To wszystko minie. Dopijesz druga kawkę i staniesz na nogi, a kto wie może i siłownie dzisiaj zaliczysz. Za to ujrzeć 81,8 na wadze-bezcenne!!!! Buziaki. I pamietaj KONIEC Z TRUFLAMI!!!! Nie ma ich po prostu nie istnieją!!!!