Witam w niedzielę pobiegłem sobie z celem pobicia swojej życiówki czyli 12,75 km. Bieg ten miał na celu przetestowanie nowych butów nabytych dzień wcześniej w Decatlonie oraz frotek. W końcu udało mi się kupić obuwie specjalnie przeznaczone do biegania. Od kiedy uprawiam ten sport zawsze po treningu bolała mnie jedna z dwóch rzeczy. Albo lewa łydka, albo prawe kolano. Zaczynając swoją przygodę z bieganiem dokładnie miesiąc temu przebiegłem niecałe 2 km i myślałem, że umrę. Wycieńczenie było naprawdę niesamowite. W niedziele wybrałem się do biegu ok godziny 10:30. Pierwsze dwa kilometry zleciały mi naprawdę szybko. Następnie do 7 km była totalna męczarnia, strasznie gorąco, zero wiatru bieg drogą zero cienia. Tutaj właśnie przekonałem się jak życie może uratować zwykłą frotka na rękę. Po tym dystansie oddech mi się unormował i biegło się już całkiem dobrze. W okolicach 12 km napotkałem na swoje drodze całkiem stromy podbieg. Tam się naprawdę wymęczyłem. Ale po nim to już tylko bezpośrednio przez miasto do domku. I tak mi mienęła 1h54min i dokładnie 1500 kcl. Wiem, że dla niektórych może to być cienizna, ale dla mnie to jest naprawdę wielki sukces. Jakże przyjemnie było zobaczyć na swoim telefonie dystans równy 16 km. I wiecie co.;.. po biegu zupełnie nic mnie nie bolało. A buty genialne.. biegło się w nich jak po poduszce. I to za nie całą stówkę :) Od razu widać jak ważna jest amortyzacja w obuwiu. Także tego biegu był plus i minus. Minusem może troszkę wolne tempo biegu, a wielkim plusem że w ogóle przebiegłem ten dystans. Myślę że dystansy trzeba robić a tempo same przyjdzie. 10 sierpnia czeka mnie mój pierwszy w życiu półmaraton a to już 21.0975m. Spoko sporo czasu na przygotowania. Zapraszam wszystkich do biegania.
Szczególnie tych którzy twierdzą, że w tej chwili nie przebiegli by jednego kilometra. Zobaczycie jak bardzo się zdziwicie ile przebiegniecie po 2 tygodniach. A to tylko 3 może 4 treningi w tygodniu. Chętnie nawiąże kontakt z każdym biegaczem. W społeczności biegaczy siła. Pozdrawiam.
Poniżej moja niedzielna trasa.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Giguss
18 czerwca 2013, 09:39Wow, 16 km to jest coś!
Ciasteczko25
17 czerwca 2013, 18:19Bardzo dziękuję za komentarz :) ładnie to będzie ale za minus 8 kg :) dywan inny bo odwrócony jest :D Podziwiam Cię za to bieganie!! kondycję musisz mieć w świetnej formie! Powodzenia i pozdrawiam cieplutko :)
mariuszac
21 maja 2013, 06:37Slipe - Hej. Buty firmy Kalenji (ubierają biegaczy od stóp do głów). Jest ich spory wybór i ceny są naprawdę fajne. Tak jak wcześniej wspominałem w Decatlonie. A różnica w biegu niesamowita. A największa po biegu. Ericktoja, Blairann,Magdade, Olequ 177 i inni. Początki bywają ciężkie. Bieganie czasami daje nam tylko męczenie. Jednak pamiętajcie, że bieganie to jest narkotyk. Pomimo tego że następnego dnia będą zakwasy już będziemy chcieli biegnąć. A co to są zakwasy nic innego jak przygotowanie organizmu się do dłuższego biegu. Przebiegliście dzisiaj 300m ok, super że ruszyliście się z miejsca. Jutro zróbcie chwile odpoczynku, a gwarantuje wam że pojutsze przebiegniecie te kilkaset metrów więcej. A najlepiej jest kilka dni biegnąć ten sam dystans. A np na dzień 4 przebiec większy. I tu się zdziwicie jak dłuższy dystans leciutko wam poszedł. Powodzenia.
aniek6
20 maja 2013, 23:39Gratki :), oby tak dalej
oleq177
20 maja 2013, 23:07super, gratuluję :D też muszę zacząć biegać ale jakoś nie umiem się za to zabrać, za szybko się męcze ; p
magdade
20 maja 2013, 22:53biegam sporadycznie ale zainspirowałeś mnie faktem, że po miesiącu można osiągnąć taki dystans :))) czyli jeszcze wszystko przede mną :D bieganie jest fajne ;)
ErickToJa
20 maja 2013, 22:43Ja też zaczynam od jutra razem z znajomą biegać i wierzę że nam też się uda. Na początku od małych a z czasem po duże dystanse :) I też chętnie poznałbym kogoś kto by mnie do wysiłku zagrzewał i motywował przynajmniej duchowo :P
Blairann
20 maja 2013, 22:40Chłopaku! jesteś dla mnie nadzieją! ja dzisiaj znowu podeszłam do biegania i nie byłam w stanie przebiec głupich 2,5 km. Okazuje się, że można! Hura!