Myślę, że odtrąbię kolejny sukces w piątek. Uważni czytelnicy to już zapewne wiedzą o co chodzi.
Byłem na szkoleniu w Trzebieszowie w Zamku na Skale (to obok Lądka Zdroju), piękne miejsce z malowniczym parkiem. Jak zawsze dużo bardziej staram się nie popełniać błędów wyjazdowych i nie wmawiać sobie, że nie dam rady. Zaczęło wychodzić i trzymam wyznaczonej się diety (ewentualnie zamieniając proponowane posiłki). Staram się być wobec siebie uczciwy i nie jem słodyczy od 21 marca, nie podjadam miedzy posiłkami, piję 2 do 3 litrów wody dziennie, codziennie ćwiczę, zmieniam stopniowo nawyki żywieniowe w mojej rodzinie(jest już efekt sic.). To mnie bardzo, bardzo cieszy i jestem z siebie dumny.
Wróciłem dzisiaj do domu 12 godzin jazdy samochodem i pierwsze kroki na wagę, bo się na zamku nie miałem wagi - jest OK.
Podpowiedź - czytaj drugi cel w opisie "o sobie"
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
zbedne1angielskie1kilogramy
28 maja 2009, 00:03tylko u mnie problem jest taki że woda nie bardzo mi pomaga tłumić głód, ale herbata czerwona bardziej więc od jutra próbuję