Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Treningi, treningi, treningi ....


Obecnie wszedłem w dość intensywne treningi i tak aż do świąt Bożego Narodzenia. Następnie dwa lub trzy tygodnie regeneracji (mało intensywne). Liczę na dwa może półtora kilograma do świąt w dół. Poprawiam obecny cel, który jest już mam za sobą tzn. 80kg, wyznaczam nowy 78kg do końca roku. Nie ukrywam liczę przede wszystkim białko i węglowodany, oszczędzam w tłuszczach. Wyeliminowałem skrobię, wprowadziłem trzy duże porcje warzyw świeżych (sałatki) wraz z białkiem dziennie. Przy obecnej masie i wzroście jaki mam zapotrzebowanie na kcal to 2100. Dziennie treningi mam na poziomie od 400 do 550 kcal, tygodniowo około 2500kcal. Oznacza to w bilansie tygodnia jeden dzień jakby był bez posiłków czytaj głodówka. Trzymam się takiej formuły i daje mnie taki jak widać efekt. Ważne jest nie podjadanie i nie ciągłe poszukiwanie motywacji by była jak największa. Każdy mały krok do przodu traktuję jak osiągnięcie celu ostatecznego. Oczywiście uczciwość wobec samego siebie i założonego celu. W kilku słowach opisuję jak to robię, że waga ciągle spada. Na pewno gdzieś za kilka może parę kilogramów się waga zatrzyma, wtedy przede mną zacznie się prawdziwy życiowy sprawdzian. To będzie kilka miesięcy wdrożenia w ostateczne i wypracowane nawyki żywieniowe oraz wysiłek sportowy. Odkąd zgubiłem w tym podejściu powiedzmy 13 kg, bywam na zakupach w sklepach sportowych. Wcześniej wcale mnie to nie interesowało, fajne uczucie, poprzez to mam jak nigdy długą i dobrze określoną listę do Świętego Mikołaja. Do piątku, zobaczymy czy będą postępy wagowe.

  • Turczynka32

    Turczynka32

    1 grudnia 2011, 09:25

    hmm może masz racje że za dużo spalam, ale podczas intensywnych treningów mam na mysli bieganie organizm powinien czerpać energie z tłuszczy, spadku wagi nie ma od miesiaca ale cm ubywa u mnie.Sadzę, że problem polega w posiłkach jem wszystko oprócz słodyczy, trzymam sie piramidy żywieniowej.zobaczymy jak bedzie, pozdrawiam i wytrwałosci życzę:)

  • odzawszegruba

    odzawszegruba

    1 grudnia 2011, 08:37

    Bardzo przyjemnie czyta się Twoje przepełnione optymizmem wpisy :) Masz jasny i klarowny cel, do którego dążysz konsekwentnie i z zapałem. Z nami kobietami jest nieco inaczej ponieważ większości towarzyszy element marudzenia, zwątpienia itd. Od dzisiaj biorę z Ciebie przykład. Pozdrawiam cieplutko :)

  • nastinkaa

    nastinkaa

    30 listopada 2011, 22:05

    :) hah. no oby Święty Mikołaj przyniósł Tobie sporo małych rozmiarów ubrań :) Ciekawe czy może przynieść też sztuczne zaspokojenie apetetu... - z chęcią zamówiłabym . Jestem wiecznie głodna. :(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.