Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobota
21 stycznia 2006
Coś mi ciężko idzie zrzucenie ostatnich dwóch kilogramów.Od dwóch tygodni waga waha się między 72 i 73 i powoli zaczyna ze mnie schodzić powietrze.Złapałam się wczoraj na myśli, że może już wystarczy tego odchudzania.Dzisiaj tę myśl odrzucam, przypomianjąc sobie, że kontrolowanie jadłospisu powinno już trwać do końca moich dni :)) Trzeba raz na zawsze wbić sobie do tego durnego łba, że nie powinnam sobie już pozwalać na dłuższe odstępstwo od diety.Kurde, ciężko będzie!Faktem jest, że od kiedy kombinuję przy diecie Vitalii, to rewelecyjne wyniki się skończyły, ale niestety przy mojej słabej silnej woli, trudno jest utrzymać reżim na dłuższą mete.A tak w ogóle, to wszelkim reżimom mówię stanowcze NIE !!!
sikoram3
22 stycznia 2006, 11:29tez nie lubie zakazanych owocow.dlatego nie diete stosuje a ucze sie jesc inaczej a i uwazam co do geby wkladam i kiedy,a tak wogule to mi sie wydaje ze nie tyle o jedzenie chodzi a o nasz tryb zycia.jesc regularni,i wszystko czego organizm chce i nie obrzerac sie ,a do tego to nasze siedzenie,my zaduzo siedzimy.dzieci duze,i mamy mniej obowiazkow,a jak mamy wiecej to albo zle oddyczamy podczas prac jaki wykonujemy ,albo o jedzeniu zapominamy i potem jak sie najemy to ruszac sie nie mozemy i siedzimy a potem spac i tluszcz rosnie.jak tego sie naucze i bede stosowac to i waga bedzie stala w miejscu i bede jadla to co chce i kiedy chce ale z glowa.niezaleznie od tego co zrobisz zagladaj tu czasem bo bede za toba tesknila.powodzenia.
Krstyna
22 stycznia 2006, 03:08ale jak juz zupelnie schudniesz, to gdzie my Ciebie dorwiemy? Pozdrawiam! Oczywiscie, zycze Ci , zebys stracila te najbardziej oporne kilogramy, a co, do rezimu, to jestem ( tak jak TY) przeciw temu )
agusia3r
21 stycznia 2006, 14:45Bo my jesteśmy jedzenioholicy! I nic na to nie poradzimy! Odwyk do końca życia niestety. Trza się pilnować :) Ale damy radę, a ty razem z nami :D
kluska1965
21 stycznia 2006, 14:07Mariolka , nie strasz że kombinowanie przy diecie nie sprzyja chudnięciu!:(. Odkąd ją dostałam to cały czas przy niej kombinuję!!! :(( A co do forum to jak najbardziej żrę i żrę ale czasami to się tak zapycham że za odcinkami nie nadążam!:))) A wagę to najlepiej oddaj do naprawy bo pewnie się małpa zepsuła :)))
dziewiatka9
21 stycznia 2006, 11:34Masz rację ,schudnięcie to duży wysiłek ,ale utrzymanie tego jest jeszcze trudniesze, ciężko się pogodzić z faktem , ,że dieta co ją do niedawna stosowaliśmy to nie jest juz dietą, tylko sposobem na życie.Wydaje mi się ,że dłuższy okres odchudzania jest o tyle skuteczniejszy ,że nabieramy przyzwyczajeń, im więcej tym efekty się dłużej utrzymują ,życzę Ci powodzenia !!Ja się tym razem mocno zawziełam i będę chuda!Dziś nawet ruszylam swój księżyc. Coś rzadko Cię na forum ostatnio widać, strasznie zrobiło sie tam młodzieżowo i czasem trudno się tam odnaleść.Chyba poprzestanę na pamiętnikach .Pozdrawiam cieplutko.
jojo67
21 stycznia 2006, 11:30Jestem z wami 3 tygodnie i moja waga ciągle mi chodzi między 66 -67kg. Faktycznie nie mam określonej diety. Nasz metabolizm też reaguje już inaczej niz na początku diety. Szkoda,że nie ma roxy ona by cię wsparła bardziej naukowo. trzymaj się.