Jednodniowa wizyta w Miedzyzdrojach została zaliczona do udanych . Pogoda nam dopisała, a dzieciaki wyszalały w morskiej pianie :)
No może dawno poznana znajoma, która towarzyszyła nam ze swoja trzyletnią wnuczka dała mi kilka powodów do napięc, ale starałam sie być asertywna i trzymać dystans :)
Na koniec wycieczki zapytała mojego męża jak on wytrzymuje z taka zasadniczą i nerwową (czyt.wredną ) baba jak ja hehehe, a on się tylko śmiał :))
Zwykle odpowiada, że życie ze mną jest tylko dla twardzieli hihihi.
A w czwartek zabrałam dziatwe na pociągowa wycieczke do Piły, gdzie mieszkaja moje ciotki i babcia.
Niestety wizyta nie należała do udanych, bo od wczesnego ranka w dniu wyjazdu Oliwka miała biegunke, a wieczorem doszła do tego wysoka gorączka.
Tak sie wystraszyłam tymi objawami, że wcześniej wróciłam do domu i nie obyło sie bez przygód, bo pociąg był zatłoczony przez woodstockowa młodziez tak, że nie można było szpilki włożyc.
Musiałam wepchać sie do wagonu 1 klasy, bo akurat Oliwia miała ponad 39 stopni gorączki, a w Gorzowie musielismy podawać bagaże przez okno męzowi, bo nie było szans, aby sie z nimi przepchac przez tłum.
Ufff, na szczescie jestesmy juz w domciu, a juz dzis lepiej jest córeczcce wiec jest nadzieja, że wszystko bedzie dobrze.
Jutro maluchy powinny już pójsć do przedszkola, ale w tych okolicznosciach pójdzie tylko Patryk, a Oliwka zostanie pod opieka babci, bo ja akurat musze jechac do Szczecina na kolejne badania kontrolne.
Boję sie jak nie wiem co.Brrrrr.
No i na koniec pochwale sie, że zostałam przyjęta na dzienne studia pedagogiczne :)
Troche mi dziwnie, bo na liscie widze córki niektórych moich młodszych koleżanek, ale cóż........pomysle o tym jutro :)))
tereza
7 sierpnia 2009, 09:57że się w końcu odezwałaś!myślalam,że już nie zobaczę Twojego wpisu w moim pamiętniku!dzięki za wsparcie,kto jak kto?,ale Ty rozumiesz najlepiej takie stany!buziaki dla Ciebie i Twoich dzieciaczków...
sobotka35
6 sierpnia 2009, 10:29za wsparcie w tej niemiłej sytuacji.Cóż, takich ludzi, plujących jadem i próbujących uprzykrzyć innym życie nie brakuje:(Trzymam kciuki za pomyślny wynik badania:)
anezob
5 sierpnia 2009, 15:27Mariolka, studentką... brawo. Mam nadzieję, że po badaniach wszystko ok. Pozdrawiam
margotxs
5 sierpnia 2009, 09:23Nie boj sie! Gratuluje przyjecia na studia! I ciesze sie, ze Oliwce juz lepiej!
Desperatka75
5 sierpnia 2009, 08:57nie potrafiłam juz byc asertywna....jeżeli ktos decyduje, co mam jeść i gdzie iść - moja cierpliwość pryska jak bańka......a zwłaszcza jajecznica z przypaloną i pozostawioną bezpańsko kiełbasą z grilla z poprzdniego wieczoru ;-) <img src="http://img268.imageshack.us/img268/2248/chomikimagee.gif"> Buziak!
agonia65
4 sierpnia 2009, 18:37Czyli mamy następną studentkę w naszym gronie, super!!!! Buziaki
otulona
4 sierpnia 2009, 15:22Kochana Studentko! Ja musiałam moje na razie zarzucić...nie miałam kasy:) Ale powrócę. Wszystko będzie ok, żadnych złych rzeczy się już nie spodziewaj! Przydział wykorzystałaś! Uściski! Wiesz, że ja dopiero teraz dochodzę do siebie??? I od dwóch tygodni nie biorę już leków antydepresyjnych...
morinho
3 sierpnia 2009, 08:44Gratulacje studentko! Wiem, wiem, to tylko dlatego, ze nie potrafisz oderwac sie od mundurku!? ;) A teraz jeszcze z tarcza! hihihi buziaki!
ToJaMajka
3 sierpnia 2009, 00:40i pomyślnych wieści ze Szczecina. Jutro wyjeżdżam na sesję doenergtyzującą.Szkoda,że znów się mijamy. Buziaki dla Pociech
mikrobik
2 sierpnia 2009, 23:01Czyli od października tornister na plecy i marsz do szkoły?!! Ktoś mądry kiedyś powiedział, że na naukę nigdy nie jest za późno, a na pewno należy realizować swoje marzenia.