Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zdrowa :)
11 października 2006
Obeszło się bez zwolnionka :) Dobra ze mnie pracownica !!
Czyżby?? Kilka osób zachorowało i ja pewnie miałam w tym swój wkład .
Słodyczowa passa trwa nadal. No coments :(
Zaraz udaję się do gina. Miałam zamiar poprosić go o środki antykoncepcyjne, bo nie moge przecież do 50-tki liczyć się z możliwością zajścia w ciąże. Jakoś mi dzisiaj żal :( Wiem , głupia jestem.
W poniedziałek mieliśmy drugie spotkanie w Ośrodku adopcyjnym .I tym razem temat był ciekawy - mówić, czy nie mówić o adopcji. A jak mówić , to kiedy i w jaki sposób?Podobno wszystkie rodziny deklarują wolę dość wczesnego poinformowania dziecka, ale 80% z nich nie mówi, albo mówi zbyt późno.
Dostaliśmy zadanie domowe - w formie pisemnej zawrzeć rozmowę z 3-4 letnim dzieckiem o tym,że jest adoptowane.
Pytałam wczoraj mojego Bartka, jak zareagowałby dzisiaj na wieść, że jest adoptowany.Powiedział,że byłby wściekły, zły, zawiedziony, zawaliłby się jego świat i wolałby taką informację otrzymać we wczesnym dzieciństwie.
Z kolei moja koleżanka, matka 3 letniego syneczka powiedziała, że starsze rodzeństwo czasem dokucza małemu i mówi mu, że kupili go w Tesco, i że jak będzie niegrzeczny, to go odstawią na półkę z zabawkami:)
I na dziecku nie robi to większego wrażenia :)
A co Wy na to Moje Drogie Koleżanki??
roxy1
12 października 2006, 10:51moim zdaniem to bardzo indywidualna kwestia ale ogólnie jestem za tym aby sytuacja od poczatku była jasna ze wzgledu na to, ze jasne sytuacje rodza jasne relacje i ja jak moge to unikam problemów a wszelkie niedopowiedzenia takowe przeciez rodza.Myślę,ze miłośc do dziecka sama podpowie Ci sposób i właściwy moment na wyjaśnienie sprawy i na tej milości oprzesz wszelkie swoje realcje z dzieckiem i wtedy nic innego nie ma znaczenia.
Krstyna
12 października 2006, 03:41Zostawiam swoj slad w pamietniczku, ale do dyskusji -sie nie podlaczam, bo temat mnie przerasta!Ale, wierze w Twoja dobroc i rozwage, i zrobicie to - napewno w jak najrozsadniejszym czasie!
anakow
11 października 2006, 19:54to tak jak wiadomość, ze "ten tata nie jest tym tatą"...ja zdecydowałam się na wczesne uświadomienie...Weronika żyła w świadomości, że jest inny tata...wiedziala...czasem przemknie się gdzies jego zdjęcie...a oko nawet ne zatrzymuje się na dłuższą chwlę..przynajmniej na razie..na dzień dzisiejszy wygląda to tak : weronika rysuje obrazek i mówi, ze to dla jej prawdziwego taty...ja dostaję wewnetrznego wyrzeszczu oczu i opanowawszy sytuację pytam "dla którego taty weroniczko"..no, jak to dla którego? dziwi się moje dziecko..."dla mojego taty tomka"..tak naprawdę wydaje mi się, ze wielkie znaczenie ma zachowanie dziecka..czy chce sie adoptować..czy akceptuję tę zmianę...a każdy wiek przynosi nowe wyzwanie..i to jakby ciagłe przerabianie tego samego..bo niby temat zamknięty, ale z każdym dniem człowiek dorasta do przyjęcia nowych faktów..szerszych..i bardziej dojrzalszych...ALE OGÓLNIE JESTEM ZA ŚWIADOMOSCIĄ SYTUACJI..ZANIM UCZCIWI I SZLACHETNI LUDZIE UŚWIADOMIĄ DZIECKO WCZESNIEJ.
Powiot
11 października 2006, 12:07z pewnością(wszak zawsze i wszędzie życzliwi się znajdą).Kiedy?Szalenie trudne wybrać odpowiedni moment.Chyba lepiej wczesniej,zeby szoku jakowegos uniknąć, ale taki maluch pewnie słabo rozumie pojęcie adopcji...Swoim dzieciom wcześnie przedstawiałam fizjologię macierzyństwa i myślę ,że od tego trzeba zacząć- od brzuszka ... W podobnej sytuacji chyba usiłowałabym pokazać,że są dwa sposoby posiadania dzidziusia- z własnego lub obcego brzuszka,bo albo sie chce niespodziankę, albo świadomie wybiera...Mariolka, jestem przekonana,że Twoja mądrość i wielkie serducho wybiorą i tak najlepsze rozwiązanie :)))
GorzataCzarna
11 października 2006, 10:51to szalenie indywidualna kwestia. To rodzice musza ocenić i wybrac odpowiedni moment. Moim skromnym zdaniem- powiedziec subtelnie i jak najszybciej. Da to możliwośc oswojenia sie dziecku z ta mysla.