W sumie dzień wolny,ale dość ściśle zaplanowany.Oczywiście na same przyjemności :)
Dzisiaj moja mama ma imieniny więc wykupiłam jej usługę u kosmetyczki i fryzjera - henna, peeling, maseczka ,czesanie i sama też się załapię, więc przedpołudnie zapowiada się sympatycznie.
Po południu kawa i ciasto u mamusi, a jutro.....praca ....bleeee.
Wczoraj byliśmy na pierwszym szkoleniu w Ośrodku Adopcyjnym.Było bardzo miło i pozytecznie.Widze,że w trakcie warsztatów rozwiane zostaną wszelkie wątpliwości dotyczące naszych oczekiwań względem dziecka. Pani psycholog powiedziała, że musimy mieć świadomość z jakich rodzin pochodza dzieci i jeżeli zakładamy,że chcemy dziecko zdrowe na ciele i umyśle to mamy dażyć do otrzymania takiego właśnie dziecka. Większość z nas miała takie obawy,że jak dostaniemy propozycje dziecka od upośledzonych rodziców i odmówimy jego przyjęcia, to od razu potraktuje sie nas niepoważnie.Nic bardziej mylnego - ponieważ jest to poważna i na całe życie decyzja należy słuchać serca i dążyć do optymalnego spełnienia swojej wizji o dziecku.
Niby proste i logiczne, ale takie lęki i obawy w człowieku siedzą.I jeszcze wiele,wiele innych.......i jest to podobno naturalne:)
Oczywiście okazało się ,że wśród 10 par jestem jedyną matką posiadającą już własne, biologiczne dzieci i nie jestem pewna, ale może nawet jestem najstarsza.:))
Jedna pani i jeden pan wyglądali dośc powaznie, ale trudno jest określić ich wiek.Generalnie średnia wieku rodziców - 30-35 lat i wszyscy bezdzietni.
No to czekamy co bedzie dalej :)
Teraz spadam do kosmetyczki :))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
GorzataCzarna
5 października 2006, 10:14Jka było u kosmetyczki?? Odprężona? Co do adopcji- masz prawo decydowac o dziecku- czego pragniesz. To w końcu nie kilo ziemniaków, kupionych na targu- bo innych nie było. Zaparcie i określenie jasno celów- to podstawa! Życzę sukcesu.
jojo39
4 października 2006, 21:22pozdrawiam
magdast
4 października 2006, 20:07Dzięki za wpis, śietny pomysł na prezent, nie wpadłabym na to. A może nigdy nie miałam takich relacji z własną rodzicielką hmmmm. No cóż. Niestety ja mam tak od poniedziałku do piątku wyjeżdzam o 6.50 a wracam ok 18. Ciekawe jak długo pociągnę heheheh
Powiot
3 października 2006, 16:56to, jak z własną MAMĄ zażywać relaksu w gabinecie kosmetycznym!Baw się dobrze, wypoczywaj i nabieraj sił na realizację planów.Pozdrawiam :))))