Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Afera kibelkowa :))
16 stycznia 2006
Na weekend przyjechało Moje Kochanie, więc plan był taki - nie przemęczać, nie zatrudniać, nie angażować do niczego !Daruś ma tylko wypoczywać i być poddawany samym przyjemnym terapiom :))We wczesny sobotni ranek przypomniało mi się , że wcześniej zakupiliśmy moim rodzicom baterie do wanny, więc chwilowa obecność Darka jest okazja żeby ją zamontować:) Ale przecież to chwila moment i nic nie zaburzy naszego spokojnego rytmu dnia :)Na miejscu okazało się, że trochę więcej czasu zajęło zakręcenie dopływu wody, bo rury już stare, zardzewiałe, a żeby sie dostać do zaworu, to należy zdemontować kibelek :) Skoro zamontowanie baterii wannowej kosztowało tyle zachodu, wpadłam na sztański pomysł zakupienia nowego kibelka (skoro stary już zdemontowany).Pojechaliśmy, kupiliśmy .......i się zaczęlo:).Na wieczór zaprosiłam do domu gości żeby Daruś mógł wypić drineczka w miłym towarzystwie.Musiałam udać się do swojego mieszkania wcelu przygotowania kolacji, a Darus został u dziadków:)Goście przyszli, kolacja rozpoczęta, a Daruś zaginął :)Zadzwoniłam w końcu po niego i poprosiłam żeby odłożył dalsze montowanie na jutro, znaczy się na niedzielę:)Nie będe się dalej rozpisywać tylko na zakończenie dodam, że razem z wymienieniem uszkodzonej spłuczki,kupieniem dodatkowych akcesoriów w postaci rurek, zaworków, silikonów , klejów itd. zajęło Darkowi czas do godz 19:00 w niedzielę.Ufff, afera została zakończona, a zmęczony Darek poszedł spać, po czym dzisiaj rano wstał, dał buziaczka i znów pojechał do czwartku w delegację. Mam nadzieję,że nie będą go tam tak strasznie męczyć, bo w kolejne dwa weekendy ma biedactwo zjazdy na studiach i egzaminy :))
mooniaa
16 stycznia 2006, 22:39samo życie...ale rodzice pewnie wdzięczni...a Wy sobie jeszcze wszystko odbijecie:)
pusia61
16 stycznia 2006, 19:51jak mogłaś coś takiego wymyślić.Zamiast zająć się tym co należało to ty.. a fe.
ewabewa
16 stycznia 2006, 17:15Dziękuję, Mariolko, dziękuję i z zazdrością patrzę na Twoje 72 kg ... Kiedyż to ja do nich dojdę ? ... E.
mmiler
16 stycznia 2006, 13:25Dzieki bardzo, ciesze sie że Ci sie podobają dzieciaki. A mamusia duża nie jest - całe 164 cm.Moich kilogramów ponoć wcale nie widać. Tylko ja je czuję tu i ówdzie. Wszyscy są w szoku, jak im mówie, ile ważę. Ale to niestety prawda. Przekroczyłam SIEDEMDZIESIĄTKĘ. I nie mogę jej zbić.
sikoram3
16 stycznia 2006, 12:25to co wczoraj jak darus przyjezdza na wekend to ty wiecej nic nie wymyslaj bo maze byc gozej jak te dwa dni w kibelku.
strefacountry
16 stycznia 2006, 11:39... pisac ksiazki? Dobrze sie "czytasz", lubisz sie pisac:))) Co do afery kibelkowej - mam w piwnicy szafke kuchenna pod zlewozmywak. Mam tez sam zlewozmywak. Co prawda dwukomorowy a nie jedno - tak jak chcialam ale kaski brak, trudno. Pan Bercik (Robert) jest w domku codziennie, w weekendy nawet jakby jest go wiecej. Na wspomnienie o zlewie dostaje wyraznej wysypki polaczonej ze skorczami miesni twarzy i ogolna utrata sil. Zwiotczenie miesni nie pozwala mu sie przez dluzsza chwile podniesc z pozycji horyzontalnej nawet do polsiadu. Dopiero zaaplikowanie chlodnego piwka przywraca jako taka rownowage jego wycienczonemu organizmowi...
probadiety
16 stycznia 2006, 10:13prace domowe mają to do siebie że jak już coś się ruszy to zajmuje to dużo więcej czasu niż się spodziewaliśmy. też często obiecuję sobie że sobota czy niedziela upłynie nam na przyjemnościach a tu ciach - człowiek popada w dygresje i nici z planów.Ale życzę pomyślnych wieści z laboratorium :)
Muka
16 stycznia 2006, 09:45jakbys sie mnie zapytała, to bym ci powiedziała, jak się skończy niewinne montowanie baterii ;) wiem coś o tym :D a czy oprócz nowego kibelka, cos przybyło w waszym życiu ;)? bo jestem strasznie nie na bieżąco :D
agusia3r
16 stycznia 2006, 09:38...a Darusia okropny kibelek wsysnął :P A kibelek był z szajki głównodowodzącej Mariolki :D:D:D Trza się Darusiem opiekawać, bo się zbuntuje kiedyś! :D:D:D
bri75
16 stycznia 2006, 09:37O rany, nieźle się musiał napracować.
tomasia
16 stycznia 2006, 09:36tak zmarnować czas wspólnie spędzony z Darusiem... skandal to jest i basta :D a miałaś go do przyjemnioejszych rzeczy wykorzystywać :) a poza tym?? u mnie bz....
kluska1965
16 stycznia 2006, 09:17pewnie biedaczek z ulgą wyrwał się do pracy po tak męczącym weekendzie ale na pocieszenie mógł popatrzeć na szczuplejącą żonę. Nie pozostaje ci nic innego jak chudnąć i chudnąć aby powroty do domu nie kojarzyły mu się z ciężką pracą ale z pomieszkaniem ze śliczną ,szczupłą dziewczyną z jego całotygodniowych marzeń :)