Wczoraj zostałam rozprawiczona w dziedzinie prac polowych hehehehe.
Prace postepuja , ale aby osiągnąć wymarzony efekt to poleci jeszcze morze potu.
Ziemia nie była uprawiana od kilku lat, a jak mówi mój specjalista (nadworny ogrodnik hehehe) kilka lat potrwa zanim doprowadzi sie ja do porządku. Sama glina.
Kupilismy kilka worków ziemi pod podstawowe uprawy, a reszte stopniowo uzupełnimy. Mam ochote posiać po grządce róznych warzyw. Podobno kazdy początkujący działkowiec ma takie zapędy, ale powoli życie zweryfikuje nasze siły i potrzeby :))
Kupilismy tez wczoraj tuje i dzisiejszy dzień spędzimy (ja i teśc) na przygotowaniu miejsca i podłoża pod nie.
Chcałabym jeszcze kupic płyty chodnikowe i krawężniki żeby zrobić ścieżke, no i z drugiej strony nie ma w ogóle płotu, więc jest on sprawą priorytetową.
Teść wyjeżdża w niedziele rano więc jutro posiejemy z jednej strony trawę, a w miare finansowych możliwosci powstanie altanka i trawnik z drugiej strony.
Mysle , że dziś i jutro będzie wielkie sianie :)) Wczoraj posadziłam cebule, a w planie mam jeszcze rzodkiewke, sałate, marchewke, ogórki, brokuły , groszek , pietruszke i sama nie pamietam jakie nasiona wpadły mi w łapke.
Wiem ,że w glinie niewiele wyrośnie, ale chce sie sama o tym przekonać , zobaczyć jak rośnie.
No i kupiłam kwiatki. Matko Bosko ileż tego jest w sklepach, a ja sama nie wiem czego chce , więc biore co wpadnie mi w ręke :))
Pani w sklepie uświadomiła mi wczoraj, że sa odmiany kwiatów z którymi może soboie nie poradzic taka młoda ogrodniczka jak ja hehehe.
Ja sobie nie poradze ?? !!!:)))
Fajnie sie uprawia ziemie :)) Wczoraj dałam sobie tak w kość , że wywietrzyłam sobie cała głupotę z głowy :) No i ku oburzeniu teścia-dżentelmena łapałam do ręki łopate , sama się jednak przekonałam sie , że jestem cienki Bolek , inwalidka, która musi bardzo ograniczać swoje zapędy. Łapka niestety mnie boli i moja kondycja jest bliska zeru. Buuuuuuu.
Wiecie jaka jestm nawiedzona, jak do czegoś sie zabieram :))
Najchetniej kupiłabym cegły, pustaki, cement i budowałabym altanke :)
Na razie jednak musimy pomyśleć nad postawieniem byle jakiej budy, bo codziennie musimy nosić ze sobą narzedzia , przybory , ciuchy i naczynia, a to to nie je dobro.
Własnie w telewizji zapowiadaja , że przez najbliższe dni bedzie przepiękna pogoda. Hurraaaaaaa.
Tylko co z moja dieta i praca dyplomową Darusia?? Pomyśle o tym jutro :))
hewaa
27 kwietnia 2009, 11:09tak nastraja do plac ogrodowych;- jeżeli mogę coś doradzić w sprawie kwiatów to polecam byliny-wsadzisz raz i masz efekt na lata;- a warzywa??? ogórki dobra rzecz ale jeszcze czas na ich wysiew;- polecam też pietruszkę naciową dlatego że "zimuje";- ja u mnie na działce już mam sporą natkę z tamtego roku;- pozdrowienia
babola
25 kwietnia 2009, 19:54wiem Marolciu cosik na te temat i zgodze sie z Tobą że na początku człowiek dostaje małpiego rozumu i chce robić wszystko na raz...ale to po jakimś czasie przejdzie..a samozadowolenie...hm cos wspaniałego ..a jak smakuje to co sama zasadziłaś...niebo w gębie. powodzenia ogrodniczko, tylko na łapki radzę zakładać rękawiczki:))) ziemia strasznie sie wgryza w skórę:))))Buziaki i dziękuję za życzenia:)))
calcjum
25 kwietnia 2009, 15:09Małgosiu w moim pamietniku jest wierszyk , pasujący na działkowe zmagania , może przyniesie Ci troche usmiechu , serdeczne pozdro. Baśka
anezob
25 kwietnia 2009, 13:58ty sobie z jakimiś kwiatkami nie poradzisz??? Pani nie wiedziała z kim rozmawia :)) Powodzenia w uprawach.
basia1976
25 kwietnia 2009, 07:40<img src=http://download1.klimacik.pl/e-gify.com/1557.gif>
wkmagda
24 kwietnia 2009, 21:31ma 80 lat i jest miłośnikiem ziemi - ma małą działkę i uprawia ekologiczne warzywa i owoce, na których wychował się mój syn. Mimo zaawansowanego wieku ma cały czas plany na rozwijanie swojego ogrodu. Gdyby nie ta pasja już prawdopodobnie nie byłoby jej z nami. Ważne, aby odnazleźc pasję. Może działka będzie Twoją pasją? Czego życzę, choc z tego co czytam Ty żyjesz z pasją cały czas :-)
hanka10
24 kwietnia 2009, 20:39ja w zaszłym roku wzięłam taką działeczkę. Na pocżatku miałam wielkie plany, ale jak napisałaś, życie je weryfikuje :) Taraz z 5 arów uprawiamy tylko mały chodniczek, a reszta to trawa, którą czasami usiłujemy skosić. Ale działka to wielka, wielka przyjemnność :)Uwiebiam tam chodzić w niedzielę rano ,kiedy nikogo nie ma. Samych przyjemności życzę :)!!!
obtulanka
24 kwietnia 2009, 18:17fajna taka działka.Odskocznia dla ciała i dla ducha!Kiedys tez planuje.na razie korzystam z cioci.
sikoram3
24 kwietnia 2009, 08:49oj dzieje sie u cibie ....dzieje co chwile cos innego ...ech zycie .Pozdrawiam.