Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nic ciekawego...
5 lutego 2009
Na razie nie mam żadnych przemyśleń , żadnych wrażeń.
Maluchy zdrowe, starsze dzieci też więc można powiedzieć, że jest spoko :))
No pomijając fakt, że dokonałam odkrycia, że starszy syn perfidnie mnie oszukał i przez to w nocy słabo spałam i że za chwilke pędzę ze starszą córką na zakupy last minute, bo jutro wybiera się na bal to innych wrażeń brak :))
W srodku czuje dygotki i jakieś takie zniecierpliwienie.
W niedzielę wybieramy sie na tydzień do Zabrza i może to jest powodem tego niepokoju ??
Nie lubie pakowania , szykowania, przygotowywania, planowania...........nie lubie długiej jazdy samochodem........dziadzieje czy raczej babieje chyba :)))
mikrobik
6 lutego 2009, 09:23Wyjazd i zmiana otoczenia na pewno Ci się przyda. Z synem przykra sprawa i pewnie nie uda Ci się nie odbyć niemiłej rozmowy, ale cóż to tak jak w przysłowiu:"małe dzieci mały kłopot, duże......."
starszapani
5 lutego 2009, 16:21Wypoczywaj sobie w tym Zabrzu i to solidnie. Pakowania i główkowania co zabrać chyba nikt nie lubi a jeszcze z maluchami. Tak piszę ale właściwie może coś przegapiłam po co jedzie się do Zabrza? Pozdrawiam cieplutko, Danuta
NiekonsekwentnaN
5 lutego 2009, 14:41a ja w przyszły piątek ide ostatni dzien do pracy i potem mam ferie...i jestem w domu...może by tak odwiedzinki po drodze u Bożenki, co??