Tydzień minął jak z bicza trzasnął i nici z mojej wolności :))))
Mam chore dzieci. Od wtorku do Patryka dołączyła Oliwka i tylko wczoraj dostały nurofen w paszczki i poszły na bal :))
Niech sie dzieje wola nieba, bo przecież na ten dzień moje niechorowite dzieci czekaja cały rok, a tu taki zonk.
Patryczek leżał plackiem dwa dni w łózku i siedzenie z nim w domu jest niekłopotliwe, ale z Oliwką nie jest już tak kolorowo:)) Temperatura 38 stopni nie jest dla niej żadnym ograniczeniem do skakania po chacie, dopiero powyżej 39 stopni drzemnie sie na chwilke, zregeneruje i tadam....daje czadu hehehehe.
Dzis Patryka wysłalismy juz do przedszkola, bo żywa Oliwka i wykurowany Patryk jest na koniec tygodnia zbyt wybuchową mieszanka hehehe.
Lezymy sobie z moim babulcem w łóżeczku, ale nie ma tak.........zaraz bedziemy coś działac :)))
A mnie też już nosi. Na jutro zaplanowalismy wyjazd do mojej przyjaciółki do Gryfina, ale wszystko jest pod wielkim znakiem zapytania, bo i mnie cos od rana kręci w nosie.
Chciałabym żeby mój mąż miał trochę rozrywki, bo wygląda na zmęczonego tym wielomiesiecznym powerem, ale ze wzgledów finansowych nie mamy zadnych szalonych pomysłów.Kusi mnie żeby na kilka dni wyjechac, ale ciągle coś nas ogranicza.
Może lepiej przełożyc ten pomysł na wczesna wiosne?? Oj nosi mnie, nosi strasznie :))
Przezywam też dylematy związane z powrotem do swojej pracy
Sama myśl o niej spędza mi sen z oka , wiecie jak ta praca wpływa na mnie destrukcyjnie, wiele osób przekonuje mnie ,że nie powinnam juz absolutnie do niej wracać i wiecie co -zaczynam oswajac sie z tą myśla.
Obserwuje forum policyjne i krąża tam plotki o pracach nad zmiana w ustawie emerytalnej. Nawiązałam nawet kontakt z osobami, które orientuja sie w zawiłościach przepisów kadrowych i wygląda na to, że z końcem tego roku powinnam pożegnać sie z tą praca.
Boję sie strasznie, to bardzo trudna dla mnie decyzja, ale powoli dojrzewam do jej podjęcia.
Nie zapominajmy, że jeszcze przez jakis czas bede miała na utrzymaniu małe i duże pyszczki. Kurcze.
A teraz ide robić sobie kawke i poobtulać tego kleszczyka, który przyssysa sie do mojego ramienia :))
margotxs
18 stycznia 2009, 14:37Zdrowiejcie wszyscy! A jesli macie mozliwosc wyjechac - rozerwijcie sie troche. To pewnie dobrze Wam zrobi. A z praca pozegnaj sie bez zalu. Jesli mozesz isc na wczesniejsza emerytre - bedziesz miala co miesiac srodki finansowe, a swoja energie mozesz poswiecic na alternatywne metody zarobkowania, ktore beda CI sprawialy frajde. Pieknie piszesz. Moze napiszesz ksiazke? Na pewno masz tez inne talenty ;o)
magdast
17 stycznia 2009, 23:01w Legnicy wprawdzie tylko park .. i pies jako rozrywka ..ale zapraszam hehe
elik7
17 stycznia 2009, 22:38dobrej niedzieli <img src="http://img128.imageshack.us/img128/5773/cu91i4exkt3qd6.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/><img src="http://img128.imageshack.us/img128/cu91i4exkt3qd6.gif/1/w280.png" border="0">
malgoska1571
16 stycznia 2009, 19:23Na koniec stycznia miała przyjechac do nas siostra męża.Przyjazd odwołany ,bo bal jest w przedszkolu i królewna musi iść he,he,he.Dzieciaki!!!
NiekonsekwentnaN
16 stycznia 2009, 14:37poszłabym choćby od jutra;))
NiekonsekwentnaN
16 stycznia 2009, 14:36i dosłownie przed chwilką mówiłam Oli, że chce mi sie gdzieś wyjechać! Chocby na 2 dni! Niestety, kasy brak, ferie dopiero w lutym...a ja jakas taka wyżęta z wigoru. W gory mnie sie chce, ale na nartach nie jeździmy - za drogi gips dla naszej 5 a tak pojechac i nie łazic po gorach? Coś muszę wymyslic!
schizofrenja
16 stycznia 2009, 14:07Cię czytuję... (ale śmiesznie to zabrzmiało) więc zadaję wścibskie pytanie: jesteś policjantką? Udanego weekendu!!!
sikoram3
16 stycznia 2009, 12:41praca -zawsze sa plusy i minusy ,nigdy nie bedzie tak aby wszystko dobze bylo. No wlasnie ,i te pyszczyki na utrzymaniu.Wierze ,ze doknasz dobrego wyboru.WIESZ jak zmiany to zmiany ,to moze i ja tez zmienic na nowa .Ty masz w sobie tyle enregi i daru przekonywania ,ze znajdziesz cos co lubisz i nie bedzie tak stresowac. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.Pozdrawiam
Danaida
16 stycznia 2009, 11:52Z tego jak piszesz o swojej pracy wynika ze nie bardzo ci się tam podoba i z pewnością nie budzi to w tobie dobrych emocji a jeśli ma być to dla ciebie psychiczne obciążenie to może Mariolka faktycznie nie powinnaś wracać?
Jutka81
16 stycznia 2009, 10:50praca fajna ale ludzie tragedia. Hehee - ostatnio koleżanki namawiały mnie na pracę w policji :) Warto czy nie?? Pytam u źródła wiedzy :) Pozdrawiam serdecznie :)
mikrobik
16 stycznia 2009, 09:28Rzeczywiście trudna decyzja.Ja z podjęciem swojej też męczyłam się przez długi czas i rozważałam wszystkie za i przeciw, ale jak wiesz to tylko teoria i nigdy nie wiadomo jak to będzie w praktyce. Swoją prace b. lubiłam, ale stosunki w niej (jak chyba niestety w większości placówek naukowo-badawczych) były gorzej niż złe. Jak na razie nawet przez moment swojej decyzji nie żałowałam, ale Ty jesteś przecież jeszcze młodą kobieta i masz dużo lat pracy zawodowej przed sobą. Czy musisz się męczyć w takiej, której nie akceptujesz? Odpowiedź na to pytanie należy tylko do Ciebie.
marlak
16 stycznia 2009, 09:11Dzień doberek... najważniejsze to przemyśleć każde ZA i każde PRZECIW..ale mądra z ciebie babka i wybierzesz trafnie... ..i kuruj te swoje kaszlaczki... :))))