Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wstaje nowy dzień :)
7 stycznia 2006
Wstalam wczesnym rankiem razem z Darusiem, który musiał iść na uczelnię.Kolejny dzień spędzę w samotności, nawet nie mam sprecyzowanych planów.Posiedzę przed komputerem, lekko ogarnę syfek w mieszkaniu i poczytam książkę.Jakoś ostatnio nie mam ochoty na spotkania towarzyskie.Dziadzieję, czy co?Ogarnia mnie lekki niepokój z powodu pracy.Kończy mi się zwolnienie lekarskie i należałoby się już zdeklarować, co dalej? A czy ja wiem co dalej??W głowie mam ostatnio mętlik - toczy się wewnętrzna walka rozsądku z wyrachowaniem :)))
jojo67
8 stycznia 2006, 10:10dzięki, wiem o jabłkach ale zamiast cukierka wolę jabłka. nie mam określonej diety jem twarożek, paprykę,piersi,brokuły w sumie z jabłkami udaje mi się zamknąć w 1200kcal.Życzę ci w Nowym Roku tylko trafnych wyborów.
Krstyna
8 stycznia 2006, 06:26czyli w ogole, ze masz ozliwosc wyboru, a nie koniecznosc! Wiec-nic na sile! Zawsze trafnych wyborow zycze i pozdrawiam!
illuminori
7 stycznia 2006, 20:54illuminori@poczta.fm
illuminori
7 stycznia 2006, 20:53co tam Ci trzeba duszyczko? prześlij może na maila
megi62
7 stycznia 2006, 16:44Wcale nie sprawy techniczne mnie pozbawiły kontaktu z Wami, no ale było minęło ... wziełam się w garść i obiecuje więcej nie ginąć.Byłam pod wielkim wrażeniem ( niczyn Wielki Brat)jak zareagowałyście na moje chwilowe zniknięcie. Nie myślałam ,że jesteśmy tak silnie związane z sobą. Mimo że znamy sie tylko wirtualnie. Bardzo dziekuje za pamięć jestem zwarta i gotowa do dalszej walki!!!! Buziaczki - fajne fotki( te twoje oczywiście)
ewabewa
7 stycznia 2006, 16:13Dziękuję Mariolka ... to miłe, ale jeszcze te parę kilo mniej i mimo zbliżającej się 58. będę zadowolona. Na moje życie osobiste nie narzekam. Mam to, czego zawsze pragnęłam: spokój i miłość. Oby nam tylko zdrówko dopisywało. A zbliżająca się 60-tka też mnie nie przeraża, przecież kiedyś też miałam 20 i 41 lat ... Pozdrawiam - Ewa
mooniaa
7 stycznia 2006, 12:26Mariola mądra z Ciebie kobieta.Masz oparcie i miłość mężczyzny,bardzo udane dzieci.Jestem pewna,że życie samo przyniesie najlepsze rozwiązanie....Powodzenia!
agusia3r
7 stycznia 2006, 09:54Niezaleznie od tego które z tych dwóch niej wygra! Ty dziadziejesz? Mnie też się ostatnio coś nie chce spotykać ze znajomymi... To może ja też dziadzieję? :D Powodzenia! P.S. Nie bój się - nie zniknę ;) Moje odchudzanie prawie dobiegło końca i już od ponad tygodnia waga stoi w miejscu. Niech sobie stoi - mnie już dobrze w takim ciałku! :D Także czy dalej dążyć będę? Raczej nie :)