Dziś w nocy miałam piekny sen :) Byłam na jakies imprezce i spotkałam wielu znajomych.Jadłam, piłam , smiałam sie, bawiłam i nie miałam świadomości swej łysości i choroby :))
Obudził mnie przed 7:00 dzwonek domofonu .Nie mam pojecia komu przyszło do głowy niepokoić nas o tej godzinie, ale przez to zaczął się mój dzień.
Ta spokojna noc , z pięknym snem była zapewne uwieńczeniem wczorajszego, aktywnego dnia. Po tym jak uporządkowałam swoją szafke z ubraniami wzięłam sie ochoczo za wielkie porządki w kwitach, papierach i swojej osobistej torebce, później wyprasowałam góre ciuchów , poszłam po dzieci do przedszkola , a wieczorkiem mąż zawiózł mnie do amazonek :)))
Wizyta była bardzo fajna. Pogadałam, pośmiałam sie i zaraziłam sie od kobiet w słusznym wieku pozytywna energią. W ten sposób realizuję swoje drugie po rzuceniu słodyczy postanowienie noworoczne :))
Będe chodziła na spotkania , będe z nimi ćwiczyła i w ten sposób wezmę się wreszcie za poprawe swojej kiepściutkiej kondycji.
Na razie żrę, oj żrę straszliwie. Źle mi z tym, ale oczywiscie rozsądna ze mnie kobiecinka więc powstrzymam sie od myśli o odchudzaniu. To znaczy myślę o odchudzaniu, ale zaraz a kysz odpędzam je, szczególnie, że podrażniona chemią śluzówka żoładka nigdy nie daje mi sygnału sytości. Jem, a po jedzeniu myslę o jedzeniu chociaz nie jestem głodna :))
Zapomniałam pochwalić sie czym obdarował mnie w tym roku mąż Mikołaj, a wiem, że niektóre z Was zżera ciekawośc :) Tak więc dostałam porządną golarkę do depilacji ciała i musze przyznac, że mąż miał bardzo dobry pomysł, bo nigdy nie kupiłabym sobie takiej praktycznej i potrzebnej rzeczy :))
Golarka jest super- można się nią golić na sucho i w wannie, nie trzeba używac żadnych kremów, ani często zmieniać ostrzy.Do tego jest akumulatorowa. Mówie Wam - super!
Co prawda w momencie kiedy próbowałam jej użyć zorientowałam sie, że na całym moim ciele brakuje jakiegokolwiek owłosienia, ale przyjdzie czas, że bedzie mi niezbedna do życia :))
A tak w ogóle to śmieszna sprawa z tym owłosieniem :)) Akurat w momencie kiedy miałam wene do wypróbowania golarki , owłosienie z całego ciała wytarłam ręcznikiem :) Na zakończenie chemioterapii jestem znów gładka jak noworodek i jak wczoraj rzekł zachwycony mą gładkościa mąz - żadna depilacja nie czegoś takiego sprawi :))
Swoja drogą mam okazję kolejny raz się przekonac jak niezwykły jest mój mąz :))
Pomarudziłam sobie ostatnio trochę na niego, ale doceniam i kocham go bardzo, bardzo :)))
No nie lada wyzwaniem jest kupić prezent dla kobiety na takim etapie życia , jakim jestem teraz :)) Bieliznę - nie wypada, kosmetyki - nie potrzebuje, poza tym śmierdzą, czekoladki- bład totalny,książkę- teraz nie moge czytac, ubranie- na grubą dupę?? Hehehehe, jeżeli dodać do tego moje zmienne stany emocjonalne, to trzeba zdecydowanie stwierdzić, że mój mąz wykazuje sie anielską cierpliwościa i wyrozumiałoscia :))
Golarka więc jest rzecza neutralna i jak najbardziej mnie radującą :))))
Acha, i ogłaszam wszem i wobec, że moje rzęsy i brwi ocalały :))
sikoram3
8 stycznia 2009, 14:03.....
sikoram3
8 stycznia 2009, 14:03wiesz ze ja tu zgladam i chce wiedziec co i jak na bierzaco.Popraw sie prosze -nie chodzi mi o poprawe na wadze.
agonia65
8 stycznia 2009, 09:23zrób sobie pięknie oczy i trzepocz zalotnie tymi rzęsami do swego mena:) Buziaki:)
magdast
7 stycznia 2009, 17:50..gdy przeczytałam twój wpis... chciałam złapać za słuchawkę i ci krzyknąć ..błagam nie testuj golarki na brwiach ..ale już ci ktos napisał hehe... bardzo się ciesze, a Darek no cóz .l... znalazłas igłę w stosie siana... ja tez tak chcę .... pozdrawiam ciepluchno ...
Ifuritka
7 stycznia 2009, 16:57Przeczytałam cały Twój pamiętnik... i jestem nim oczarowana. Jesteś niezwykłą osobą... ze wszystkim radzisz sobie doskonale nawet z tak poważną chorobą. Bardzo stałaś mi się bliska przez szczerość jaką wyrażasz w swoim profilu. Masz w sobie tyle optymizmu, że obdzieliłabyś całkiem duże miasto. Cieszę się,że wraca Ci energia. Trzymam kciuki za wszystko i cieplutko pozdrawiam Agata
mikrobik
7 stycznia 2009, 14:26Po tysiąckroć przepraszam, jeżeli kiedykolwiek sprawiłam Ci przykrość. Nigdy to nie było moją intencją. Ja po prostu sama zrobiłam w życiu wiele błędów, których załuję i miałam nadzieję, ze te moje komentarze chociaż częściowo Cię przed podobnymi ochronią. Jednocześnie po jakimś czasie "budzimy się z ręką w nocniku" i już niestety nic nie da się cofnąć. Po prostu pewne nasze błędy są nieodwracalne.
mikrobik
7 stycznia 2009, 14:26Po tysiąckroć przepraszam, jeżeli kiedykolwiek sprawiłam Ci przykrość. Nigdy to nie było moją intencją. Ja po prostu sama zrobiłam w życiu wiele błędów, których załuję i miałam nadzieję, ze te moje komentarze chociaż częściowo Cię przed podobnymi ochronią. Jednocześnie po jakimś czasie "budzimy się z ręką w nocniku" i już niestety nic nie da się cofnąć. Po prostu pewne nasze błędy są nieodwracalne.
Healthy
6 stycznia 2009, 23:28Pozdrawiam Cię Mariolka serdecznie. Egzamniny mojego dziecko ostatnio bardzo mnie zakręciły, że z głowy wyleciały mi wszystkie inne sprawy. Ale to już powoli dobiega końca i w końcu wpadłam. Proszę o wybaczenie, takiej długiej nieobecności :|. Cieszę się widząc Ciebie w tak dobrej kondycji.
duzuchna
6 stycznia 2009, 20:44ja sobie zagladam tak od czasu do czasu do Ciebie .... adzisiaj wynalazlam fajny artykul ichce sie z Toba nim podzielic. moze sie na cos przyda ''Badania wykazały, że u kobiet spożywających siemię lniane nastąpiły bardzo znaczące zmiany w następujących wskaźnikach rozwoju nowotworów: wskaźnika przyrostu komórek nowotworowych - ekspresji antygenu Ki-67, onkoproteiny C-ERB B2, oraz apoptozy. Wskaźnik wzrostu nowotworów Ki-67 zmalał o 34,2 % Wskaźnik C-ERB B2 zmalał o 71% Natomiast apoptoza wzrosła o 30.7%. U kobiet przyjmujących placebo takiego efektu nie zaobserwowano. Wyniki badania wskazują, iż spożycie siemienia lnianego spowalnia rozwój nowotworów piersi, a także stanowi ważne działanie profilaktyczne. '' a to calosc : http://www.olejlniany.zdrowe-produkty.pl/index.php?go=siemielniane
otulona
6 stycznia 2009, 19:58Wiesz, jak czytałam o Twoim całym ciele gładziusieńkim jak u niemowlęcia, to Ci naprawdę pozazdrościłam! Idiotka, nie? Włosy na ciel, to mój potworny mankament i kompleks... Masz piękną łysą głowę i ... resztę, rzęsy i brwi swoje - no laska z marzeń:)) Wenusjanka... Fajny jest Twój Mąż!
Jutka81
6 stycznia 2009, 19:22Od tego zdjęcia o wiele mnie więcej - w piątek aktualizacja :)
julcia33
6 stycznia 2009, 17:52podziwiam cie kobieto!!! mnie brakuje energi przez pierwsze dwie godziny z rana... czasami to nawet nie wiem jak sie nazywam! i miewam zle sny budzac sie codziennie kolo 3-ciej nad ranem...
walc65
6 stycznia 2009, 15:53Acha, i ogłaszam wszem i wobec, że moje rzęsy i brwi ocalały :)) Ale błagam , nie testuj jej na nich !!!!!!!!!! Pozdrawiam
Jutka81
6 stycznia 2009, 13:55Czytam pamiętniczek od dawna lecz nigdy sie nie udzielałam. Cieszę się że wraca Pani do formy i trzymam kciuki za wszystko :) P.S. Również z Gorzowa jestem :) Pozdrawiam serdecznie!
agataw2
6 stycznia 2009, 10:51chciałabym taką dupę!!!!
parda1
6 stycznia 2009, 10:39.. taki mały na dobry dzień!
mikrobik
6 stycznia 2009, 10:04Od razu jeszcze słoneczniej się zrobiło na świecie po przeczytaniu Twojego dzisiejszego wpisu. Widać, ze w Twoim życiu już tylko może być lepiej.
sikoram3
6 stycznia 2009, 09:58mnie sie snilo ze z moja wredna szefowa bylismy najlepszymi kolezankiam. To ,chyba przesad co .....?