Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Za oknem deszcz...
27 października 2008
Za oknem deszcz, a ja z książka w dłoni na kanapie..........
Na kuchni szemrany obiad .....e tam, nieważne......
"Nieopodal Waszyngtonu, w pobliżu labolatorium Candance Pert w Narodowym Instytucie Raka , znajduje sie labolatorium doktora Herbermana.Wykazał on, że w organizmach kobiet chorych na raka piersi, lepiej radzących sobie psychicznie z chorobą, "zabójcy komórkowi" są bardziej aktywni niż w organizmach tych pacjentek , które pogrązyły się w depresji i poczuciu bezradnosci.W 2005r. doktor Susan Ludgendorf zUniwersytetu Iowa potwierdziła te wyniki, badajac kobiety chore na raka jajników.
Te, które czuły się kochane, wspierane i nie poddawały sie przygnębieniu, miały bardziej waleczne komórki (naturalnych zabójców) niż te, które czuły sie osamotnione, porzucone i przybite emocjonalnie "
I po co tyle krzyku ?? Przy Was mi nic nie grozi :)))
agonia65
28 października 2008, 12:32A co ma Ci grozić jak masz super faceta, dzieci nie wspominając o nas????? :))) Mariola, niech towarzyszy Ci radość życia a każdy dzień prawdziwie zachwyca:))) Buziaki:)
otulona
28 października 2008, 11:16Kobieto pełna walecznych "zabójców komórkowych":)) Odkurzacze-wyniszczacze-anihilatory to właśnie one...Krasnoludki są do odwrócenia uwagi świadomości, która zawsze neguje i zaprzecza. Niech się nimi zajmie (krytykuje, prycha), a podświadomość zrozumie, że ma niszczyć be-komórki:)) Licz od 50 do 1, a potem sobie to wyobraź, niezależnie od negatywnego nastawienia świadomości. Zadziała na 100%. To Silva wymyślił - prostaczek z Meksyku. Dla swoich ukochanych 10 dzieci, które w szkole były uważane za debile. Nauczył je korzystać z podświadomości i mózgu:)) Wcześniej przestudiował mnóstwo psychologii, opracowań lekarzy itp. i z tego objawił mu się sposób, jak do siebie dotrzeć. Bo nasza podświadomość wierzy we wszystko i nic jej nie dziwne, jak powiesz, że ma odkurzyć wrogie komórki to uwierzy i to zrobi! Ważne by negująca wszystko świadomość dopuściła tę informację do podświadomości - ot i cała tajemnica. Całuski:)
niewidzialna38
28 października 2008, 09:42Odkąd pierwszy raz zajrzałam do Twego pamiętnika wiedziałam,że będę tu stałym bywalcem i nic tego nie zmieni Ściskam Cię mocno )))
margotxs
28 października 2008, 09:18Dobrze, ze prowadza takie badania. Masz racje - jestes kochana i wspierana przez tyle osob, ze Twoje komorki na pewno robia rewolucje! Trzymaj sie dzielnie. Jestes silna i potrzebna!
psmwt
28 października 2008, 01:24Patrząc prawdzie w oczy to ja też należę do tej kategorii rodziców bez sumienia. Dopiero w skrajnych przypadkach nie idą do przedszkola. Przy 3 dzieci drobne infekcje ciągną się prawie bez przerwy a nie ma kto z nimi zostawać. Dużo stresu mnie to jednak kosztuje czy Pani nie odeśle np.pokasłującego dziecka do domu albo czy choroba w ciągu dnia się nie rozwinie.
roxy1
28 października 2008, 00:53mam kolezanke matke 2 małych dzieci, osobe bardzo młodą, ktora (na stan obecny)ma raka poza soba, własnie rozmawiałysmy chyba pierwszy raz tak szczerze, co oni przechodzili( druga ciąza w przerwie od raka)teraz właśnie jest po operacji plastycznej piersi i jak to powiedziała to jest najlepsza rzecz, która jej się przytrafiła w związku z choroba, bo nigdy nie miała tak ladnych piersi, grabiła własnie liscie w ogródku na co ja oczywiście nie omieszkałam jej zbesztać, na co ona: przecież do końca zycia nie bedę sie zastanawiałą co mi wolno a czego nie, co do włosów to dla niej najgorsze było nie posiadanie rzęs ( brwi miała permanentne) i łonowych , głowę zgoliła sama maszynka jak tylko miała poduszke pełna pasm,ale teraz wszystko super odrosło i wyglada rewelacyjnie, może to żadne pocieszenie ale piszę to bo uzalac się nad Toba nie zamierzam.
ToJaMajka
27 października 2008, 21:18nie prowadzę badań naukowych, jedynie obserwacje i też takie wnioski mi się nasuwają. U Sowy nie byłam. Piłam tylko czekoladę z chili. Nie zachwyciła mnie. Sama robię lepszą, z prawdziwego mleka i prawdziwej czekolady. Odwiedziłam też przyjaciółkę w jej nowym domu. Obejrzałam kolekcję w sklepie z wystrojem wnętrz i już wiem jaki podarki zakupię pod choinkę. Poczekam tylko na wyprzedaż.
otulona
27 października 2008, 20:36Zatrzymać myśli to i dalaj lamie się nie udało chyba przez wiele lat...Pomału trenuj wyciszenie, po kilka chwil dziennie:)) Licz od 50 do 1, wyobrażając sobie każdą liczbę i tyle. Czytaj, śpij...
otulona
27 października 2008, 20:12I o to mi chodziło:)) Żebyś to wiedziała, że masz najlepsze warunki do zdrowia:))
najukochansza
27 października 2008, 18:32a nam dajesz do myslenia, czy tak naprawde jest wazne to na co narzekamy...
malgoska1571
27 października 2008, 18:27TO PRAWDA!!!!Masz cudowna rodzine i na deser nas he,he,he.
julcia33
27 października 2008, 18:22razem z nami pokonasz wszystko! wszystko!!!!!! beata
psmwt
27 października 2008, 18:09W 100% się zgadzam zdecydowanie więcej Ty dajesz nam niż odwrotnie.
Healthy
27 października 2008, 18:08I tak trzymaj. Nie tylko przy raku, ale w ogóle - optymiści rzadziej chorują, a jak już zachorują to szybciej wychodzą z choroby. Więc trzymaj się dobrych myśli, bo one są Twoimi przyjaciółmi i.... kropka. Jak musisz poryczeć, to sobie porycz w jakieś odpowiednie ramię, ale tylko po to, aby wypuścić nadmiar negatywnych emocji, a potem szybciutko do pozytywów, tak jak to Ty potrafisz.
Krstyna
27 października 2008, 18:06mamy Ciebie! I moglabym sie tu spierac , kto tu komu pomaga...
mikrobik
27 października 2008, 16:23Masz nie tylko nas - te swoje wirtualne psiapsiółki, ale najważniejsze to wsparcie w rodzinie. Wiele lat temu opowiadała mi jedna z Amazonek, ile jest tragedii w wypadku, gdy kobieta z tym problemem zostaje sama.