Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Siła sugestii.
4 stycznia 2006
Wstałam dzisiaj wczesnym rankiem, bo mnie jakieś psychiczne zmory ścigały.Jestem bardzo niecierpliwą kobietą i jak już sobie coś ubzduram, to jak małe dziecko musze mieć to natychmiast!!I na nic moje reprymendy- Mariolka uspokój się !! Badź duża!!Świadomość, że na pewne rzeczy nie mam wpływu też mi nie pomaga.I tak wstałam rano, bo osobiste myśli mnie dobijały.Przynajmniej spędziłam dwie godziny na lekturze Waszych pamiętników, bo miałam już spore zaległości.Dzisiaj waże 74 kg !!
megka
5 stycznia 2006, 10:24Jak dobrze, ze juz jestes! :ukochanko: :D Najwazniejsze, ze znow jestes z nami, a cala reszta...? Powolutku, bez nerwacji- DAMY RADE!
Krstyna
5 stycznia 2006, 04:21..i zastanawiam do dzis, kto jest silniejszy, czy ten kto ma wiare w Boga, czy ten, kto jej nie ma? Taka sobie filozofia..A Ty przezylas bardzo silna tragedie, i skutkitej tragedii ciaza na Tobie...Musisz byc silna, skoro stac Cie na tyle dobrych slow dla Innych! Masz moj podziw!i, nie tylko...Pozdrawiam!
pusia61
4 stycznia 2006, 18:22z całego serca zyczę ci spełnienia tego marzenia, ja wiem co znaczy tęsknić za dzieckiem robiłam to przez 10 lat.
agusia3r
4 stycznia 2006, 14:30Narazie myślę, że sobie poradzę, a jak będzie jak przyjdzie co do czego to już nie jestem w stanie przewidzieć... Powodzenia we wracaniu do wagi :)
tomasia
4 stycznia 2006, 14:0574 kg to pryszcz - troszkę rygorku i będzie ok <br> a kto nie jest niecierpliwy?? no na pewno nie ja - też zawsze bym chciała wszystko natychmiast - jak małe dziecko - a potem żałuję, że to już <br> A dzidziuś będzie - na 100% - śliczny i zdrowy - ja w to wierzę - i z serca Ci tego życzę :)
mooniaa
4 stycznia 2006, 12:35Mariolu czuję się Twoją przyjaciółką.Podzieliłaś się z nami swoją największą tragedią.To musiało być bardzo trudne przeżycie.Wierzę, że jeszcze na tym forum będziesz opowiadała nam o swoim zdrowym,ślicznym dzidziusiu...Uściski.Monika.
probadiety
4 stycznia 2006, 11:55Mariolu, w życiu wszystko się przeplata. Po takim nieszczęściu jakie Cię spotkało teraz na pewno nadszedł czas na jasne chwile w Twoim życiu. I uda Ci się spełnić swoje marzenie. Co do cierpliwości to naprawdę mnóstwo ludzi ma z nią kłopoty- choćby ja sama. Ale czasami warto trochę na coś poczekać aby to potem naprawdę bardzo docenić i cieszyć się z tego bez opamiętania.Więc trzymaj się dzielnie i życzę dużo optymizmu.
blanita
4 stycznia 2006, 10:48jejku mariolciu bardzo cie przepraszam. Za pozno przeczytalam na forum twoj wpis. I strasznie mi glupio!!!!!! I dzielna jestes ze to przezylas i chcesz jeszcze raz!!!Chiałabym sie schowac pod ziemie:((((((((( Strasznie sie czuje - przepraszam.
blanita
4 stycznia 2006, 10:42to ty na tym sdjeciu z lipca? Nie do wiary - niesamowita metamorfoza. Tzn buziaczek taki sam ale reszta nononon to sie postaralas. Myslalam ze jestes w ciazy na tym zdjeciu. Bardzo duzo schudlas i to swoimi metodami czy z jakas dieta?
Casidi
4 stycznia 2006, 10:28Ja też jak dziecko jak coś mnie sie spodoba to juz, natychmiast, inaczej meczy mnie strasznie. Myśle, ze za jakiś czas też tak bedzie z dietką, ale nie dam se. Uparciuch ze mnie. 74 kg, to ok., bedzie mniej, o Ciebie tez jestem spokojna. Dzieki za miłe wpisy.
blanita
4 stycznia 2006, 10:1174 kilo? Co to jest 74 kilo. Po pierwsze prawie ze szczyt moich marzen (bo do 60 penie nie dojde) a po drugie jedna wizyta u "wielkiego ucza" i 2 kilo mniej!!!!! Wszystko jest w porzadeczku