Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podziękuj za cierpienie.....
7 października 2008
W ramach październikowej kampanii walki z rakiem piersi media zarzucaja nas informacjami na ten temat. Właśnie w "Pytaniu na śniadanie" młoda, 23 letnia dziewczyna opowiada o swojej chorobie.
Wydano kalendarz ze zdjęciami młodych amazonek, a prezenter zupełnie nieświadomie powiedział, że są na nich panie ze "strasznymi bliznami" .:))
Straszna to jest choroba proszę Pana .........
Przy okazji zapamietałam kilka cytatów z kalendarza :
Bo życie jest naprawde piekne, tylko późno to dostrzegamy.
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą. :))
Podziękuj za cierpienie......(?)...hmmm.....
roxy1
8 października 2008, 11:44życie jest badzo piekne Mariolciu i wbrew pozorom Ty to doskonale znasz, kartka wlożona i wiem doskonale, że zyczenia dotrą tam gdzie trzeba a czy on Jahve czy Bóg czy jak go zwą i tak czuwa nad Tobą.
jolamik
8 października 2008, 10:56z księgi cytatów "Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera." współczuję cierpienia ale pomyśl jak pięknie dla nas wszystkich będzie cieszyć się z wygranej :)))
jbklima
8 października 2008, 10:43i powiem tak...punkt widzenia sprawy zależy od punku siedzenia......i nic więcej...
maryna38
8 października 2008, 08:19Witaj moja wojowniczko -imienniczko!!!:)Przeczytałam wpis otulonej...podpisuję się pod Jej słowami w całości!!!!Ktoś tam na górze napewno wie ile możesz znieść i jakieś dobro z tego "krzyża" napewno wyjdzie.Ja już widzę ,że rodzinka się ze sobą bardziej związała i to może to dobro właśnie????Ściskam Cię mocno i nie poddawj się , a na zmęczenie zawsze możesz sobie pozwolić.Buziaki !!!!!
otulona
8 października 2008, 00:47"Kogo Pan Bóg kocha, temu krzyże daje!" I nigdy tego nie mogłam pojąć! Dlaczego?! Z miłości krzyże???!!! A dziś rano na kibelku (hm, sorry, ale ja lubię medytować i czytać w kibelku) myślałam właśnie o Tobie i to właśnie powiedzenie Mojej Babci mi się przypomniało...I od jakiegoś czasu rozumiem. Mnie Pan Bóg dał krzyż w postaci choroby mojego męża i dzięki temu ja zrobiłam coś dla siebie! Zaczęłam dbać o siebie, wierzyć w siebie, kochać siebie, rozwijać się....I ostatnio w kościele (poprzednio byłam kilka miesięcy temu) pomyślałam, że dziekuję za dar oświecenia i dar ŻYCIA. I dziękuję za ten krzyż, który mnie doprowadził do tej konkluzji. Myślę, że Ty też za jakiś czas do czegoś dojdziesz i właśnie cierpienie (niekoniecznie fizyczne) w tym Ci pomoże, dlatego za nie kiedyś podziękujesz i wspomnisz moje słowa:) Chciałabym byś czuła taką radość i spokój jak ja (momentami:)) ).... Pozdrawiam Cię.
Agata14ns
7 października 2008, 19:57Moim zdaniem komuś się tu coś pomerdało. To nie za cierpienie powinniśmy dziękować ale za ludzi, którzy nas w nim wspierają i za siłę którą w sobie mamy żeby je zwalczać. No już nawet zrozumiem dziękowanie za choćby najboleśniejsze dośwadczenie życiowe bo ponoć czyni nas mądrzejszymi i lepszymi ludźmi ale za cierpienie? Tego chyba nie powinien powtarzać nawet najżarliwszy katolik. Ale to moje zdanie. Mogę się mylić.
sikoram3
7 października 2008, 17:07i to prawda jak i inne ,ktore tu wymieniasz.Bardzo lubie ,zen jak i wiele innych ale nie o to chodzi.Pomysl ile ty walczysz i nie chodzi mi tu o dzisiejsza walke z choraba.Znamy sie troche ,wymieniamy naszymi przezyciamy dnia codziennego ,walczymy codzien z czym innym ,z kims innym ,sami z soba walczymy i jestesmy zwyciezcami czy sie to komus padoba czy nie .O tym ile walk w twoim zyciorysie jest to ty sama wiesz lepiej odemnie. Kazda porazka jest wygrana bo walczylam.
mmiler
7 października 2008, 16:26W cierpieniu jest coś szczególnego, coś co zbliża do Boga i udoskonala. Nie ma człowieka, który nie cierpi. Nie ma takiego, kto chce cierpieć. Nie jest to wszystko łatwe, ani nie jest zrozumiałe dla człowieka, trzeba po prostu zaufać Bogu i żyć jak trzeba. Ja wierzę w głeboki sens cierpienia, ale ciężko byłoby mi za nie podziękowac, choć wiem, że tak postąpiłby człowiek mądry.
malgoska1571
7 października 2008, 16:16Popieram!Straszna jest choroba i dla nas samych i dla bliskich.Słonecznego popołudnia!
sobotka35
7 października 2008, 10:21I miało,a nie miło...Ależ zakręcona dziś jestem...
sobotka35
7 października 2008, 10:20Miło być "miarą człowieczeństwa":))
sobotka35
7 października 2008, 10:19to jest właśnie człowieczeństwa?-umieć podziękować za cierpienie...Ja jednak tego nie czuję i nie umiałabym...Może dlatego,że jestem człowiekiem małej wiary i nie bardzo wiem komu miałabym dziękować...Według mnie nie sprawia się bólu komuś kogo się kocha,a jeśli tak się dzieje,to gdzie tu miejsce na miłość???Z pierwszą sentencją się zgadzam,ale zbyt żadko o tym pamiętam,niestety...
kaxxx
7 października 2008, 10:17już nie ma. mimo wszystko ja nie mam zamiaru dziękować..
kaxxx
7 października 2008, 09:42no właśnie, hmm, chętnie poznam argumentacje osoby która mówi ze powinniśmy być wdzięczni za cierpienie, no bo niby z jakiej paki mam za to dziękować?? pozdrawiam cie mariolu
Zmienna38
7 października 2008, 09:40piękne jest!! Tylko trzeba znaleźć czas by to zauważyć! A ja głoopia jeszcze chce przyspieszać:))
Aplik
7 października 2008, 09:33Nie mnie się wypowiadać w tej materii, bo jestem zdrowa i nie cierpię fizycznie. Pewnie ta myśl zawiera głębsze, filozoficzne przemyślenia, bo może można wściekać się, że boli a może można inaczej.... O sobie mogę powiedzieć tylko tyle, że każde ciężkie, bolesne doświadczenie życiowe ukształtowało mój charakter w dobrą stronę....
viridian
7 października 2008, 09:20Że jednak żyję, bo mogłabym nie? Że Bóg mnie kocha, bo doświadcza? Nie rozumiem i w związku z tym nie popieram :) Ja wolę sie cieszyć i nie pamiętać o cierpieniu, chyba że o cierpieniu innych, żeby ewentualnie pomóc :) Pozdrawiam