Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Co by tu .......
22 stycznia 2008
Dzieci wyzdrowiały :) Teraz mam obawy, aby nadwyrężona antybiotykami odporność nie wywinęła nam jakiegos wstrętnego numeru, bo teraz nie pora na choroby .NO !
A tu imprezka goni imprezke - wczoraj Dzień Babci i Dziadka obchodzone hurtowo, dzisiaj urodziny zaprzyjaźnionej pięciolatki w Fikolandzie, a jutro zabawa karnawałowa w przedszkolu :) Oj będzie się działo ! Tylko ten kontakt z zasmarkanymi dziecmi jest dośc ryzykowny ..........
Niech się dzieje wola nieba...!
Po tygodniowym siedzeniu w domu z chorymi maluchami , ochoczo wróciłam do pracy :) I niech tak zostanie :)
Teraz sprawa mieszkania. O zmianie myśleliśmy i przymierzaliśmy się od dłuższego czasu, ale tak konkretnie wzięlismy się za to z nowym rokiem. No i zaczęly się schody :)
Sporo jest tych mieszkań na rynku, ale jak się przyjrzeliśmy z bliska to przy okazji zweryfikowaliśmy swoje mozliwości i potrzeby i okazało się ,że naszego, wymarzonego nie ma :)))
Żeby ruszyć tyłek i obejrzeć, zdecydowalismy się tylko trzy razy, bo nie intresuje nas 10 pietro w wieżowcu, nie chcemy czwartego piętra w czteropietrowcu, nie stać nas na nowsze osiedla i mieszkanie w kamienicy do remontu :))
Dwa z nich bylibysmy skłonni kupić, ale w pierwszym przypadku negocjacje utknęły w martwym punkcie, a w drugim przypadku , własciciele stroją fochy , nie mogą dogadać się z pośrednikiem i ostatecznie w obu kwestiach nastała cisza.
Nie zależy nam na tę chwile , aby koniecznie kupić pierwsze, lepsze mieszkanie, bo rynek mieszkaniowy się stabilizuje, a mieszkania z dnia na dzień tanieją. Mam nadzieje,że z wiosną ruszą budowy domów, więc właściciele mieszkań wystawią swe mieszkania na sprzedaż. Poczekamy, bo jak napisała Małgosia, widocznie żadne z tych , które nam umknęły nie są nam jeszcze przeznaczone :))
Po tym , jak udało nam sie szczęśliwie spotkać na ścieżce życiowej z naszymi adoptusiami wierzę w przeznaczenie :))
I jeszcze powiem Wam, że nie ćwiczę, nie dietkuję, żrę i pomimo,że jestem zła , to i tak nic nie jestem w stanie z tym zrobic. Widocznie musi mi się wylać tłuszcz bokami, żebym się zmobilizowała do odchudzania - to też moje przeznaczenie hłe,hłe.
Acha, i dalej boli mnie tyłek. Dostałam od lekarza skierowanie na prześwietlenie , ale jakos nie bylo sposobności, aby zająć się ta sprawą. Siedzę sobie na jednym półdupku i czekam , aż samo przejdzie .
Teraz pożegnam się z Wami, bo musze pędzić na te deszcze i wichury :)
Po pierwsze biegam po bankach bo szukam korzystnego kredytu hipotecznego, po drugie Bartek jedzie na zimowisko, więc muszę zakupić mu kilka ciepłych rzeczy, a po trzecie, obiad, wieczorna imprezka urodzinowa , przygotowania dzieci do jutrzejszego balu, a wieczorkiem zasuwam na nocna zmiane.
I jeszcze stres z powodu powaznego egzaminu Agaty. Trzymajcie kciuki, bo dziewczyna jest sparaliżowana strachem.
Widzicie jaka ze mnie zabiegana matka -Polka ? :))
sikoram3
28 stycznia 2008, 11:36ty taka zabiegana ,ze o dietke i nadmiar kg nie masz sie co martwic , bo i kiedy ten tluszcz ma cie sie odlozyc tam i owdzie.Pozdrawiam i zazdroszcze tego zabilegania.
flublu
27 stycznia 2008, 21:38Matko Polko :)- Pozdrawiam :)
magdast
25 stycznia 2008, 23:42Marolu, za nim kupilam swoje mieszkanie, ogladnęłam ...46 innych ...i przynajmniej po 4 plakalam bo byly mieszkaniami "mojego życia" a tego ktore mam nie amienilabym na zadne inne..a wiec cierpliwosci , wasze gdzies tam cichutko na was czeka....
otulona
25 stycznia 2008, 22:15absolutnie Wasze mieszkanie gdzieś czeka na Was. A z siedzeniem nie czekaj, bo może zrobiłas sobie coś z kością ogonową?????? Leć szybko przez burze i wiatr:)) Trzymam kciuki za córkę!
greenka
22 stycznia 2008, 21:54oklaplam... cwicze, ale dieta lezy i kwiczy :( Mimo cwiczen ubytkow zadnych. Szaroburosc zaokienna trasznie mnie doluje :( No i po co ja tu przylazlam, jak tylko smece...?
babola
22 stycznia 2008, 20:48Masz racje.Nic na szybkiego,Lepiej sie dobrze rozejrzec by później nie żałować.Co komu pisane stac sie musi.Buziaki i udanej spokojnej nocki.
mnna
22 stycznia 2008, 20:18Szesnascie lat
blanita
22 stycznia 2008, 19:28matka -Polka z ciebie jak sie patrzy:)))) Nic tylko brac przykłąd:) Oczywiscie nie z dietkowania i cwiczenia ale poza tym - ze wszystkiego:)Jak sie siedzi z dzieciakami non stop to pozniej docenia sie pojscie sobie do pracy na 12 godzin - nie? hyhyhy Mnie tez juz by sie przydało pojsc do pracy - tak mi sie wydaje - ale na razie nie mam z kim małej zostawic... no zobaczymy co z tego wyjdzie:)
sobotka35
22 stycznia 2008, 11:27dokładnie to samo.Dopóki tłuszcz się nie wylewa bokami,to o mobilizacji do odchudzania moge tylko pomarzyć.A z mieszkaniem nie ma co sie spieszyć.Dach nad głową póki co macie,więc lepiej poczekać trochę i trafić na swoje wymarzone miejsce na ziemi:)
Zmienna38
22 stycznia 2008, 09:47i do nas zawitały - na całego! dzisiaj do Kai dołączyła Iga. Ale to było przecież do przewidzenia:)
psmwt
22 stycznia 2008, 09:29Bardzo aktywna kobieta, tak bym to określiła.
calineczkazbajki
22 stycznia 2008, 09:23miłego dnia życzę :)<br> <img src="http://tbn0.google.com/images?q=tbn:EZPc0zB_XJugpM:http://magnolia1.blox.pl/resource/niebo.jpg">