Nic mi sie nie chce. Leże w łózku i nie wiem czy lepiej w nim gnić czy zdziałać coś konstruktywnego. Odpoczywac czy pracować ??
Znam ten stan, który objawia sie kiedy zaczynam prace zmianowa. Przed praca odpoczywac, po pracy odpoczywać , a stan przed i po nastepuje naprzemiennie hehehe.
Dziś mam wolny dzien, a jutro ide na 12 godzin do pracy.Właściwie wróciłam tam po 9 miesiącach nieobecności i od razu poczułam, jakbym nigdy tej przerwy nie miała. Tam czas stoi w miejscu. No, może poczyniły sie niewielkie zmiany kadrowe, ale mentalność pozostała. To jest bardzo specyficzne środowisko i jedyne o co sie w tej chwili modle, to o dystans do tego wszystkiego. Panie Boże w obliczu zmian w moim życiu prywatnym spraw, abym umiała potraktować prace, jako źródło utrzymania mojej rodziny !! Amen :))
Na razie jedyny dystans , jaki mam to w stosunku do diety hehehe.
Nie jestem zadowolona z efektów, ale w psychice wytworzyłam pewne mechanizmy, które pozwalaja jakos z tym żyć.
Po prostu - kilka dni sie sprężam, a później podżeram.
Nie chce być gruba, ale nie chce też przez całe życie jeśc śrut i warzywa.O!
Wczoraj wieczorem powiedziałam mężowi,że byłoby mi miło wreszcie osiągnąc te magiczna wage 65 kg , ale tak naprawde przy normalnym trybie życia nie jestem w stanie utrzymać jej na dłuższą mete.
W ciagu roku 2007 moja waga oscylowała na granicy +/- 3 kg i w tym roku byłabym zadowolona z takiego wyniku. Postanowien noworocznych nie lubie, bo potem sama siebie oszukuje, ale niech to będzie takie mini postanowienie hehehe.
Vitalii na pewno nie opuszczę, bo Wy jesteście moimi Anielicami Stróżami za co Wam dziękuje :))
otulona
8 stycznia 2008, 22:49Ja myślę, że przy Twoim wzroście, to jesteś jak ten chudy bałwan:)) Figurowo! Chciałabym ważyć 56 kg przy wzroście 157 - wow........
Healthy
8 stycznia 2008, 21:05Jak tam Mariolka po pracy? Pewnie trochę potrwa nim wpadniesz w rytm. Mam nadzieję, że na 13 dali Ci wolne. Pozdrawiam. Halina
blanita
8 stycznia 2008, 12:57Zycze Ci z całego serca dystansu do pracy. Potraktuj ja tak jak na to zasługuje... najwazniejsza jest rodzina, spokoj, stabilizacja.
greenka
8 stycznia 2008, 09:36no i jak dzisiaj? Len leniem, ale do koezanek wspierajacych prosze zagladac z dobrym slowem! ;)
Hejho
7 stycznia 2008, 23:51super bałwanek...zazdroszczę..
roxy1
7 stycznia 2008, 21:23kobieto nie grzesz i nie narzekaj, co ja mam powiedziec kiedy moja waga oscyluje +- 10 kg? ja to moge ponarzekać ale Ty?Jakbym ważyła tyle co Ty to bym skakała z radości ale rozumiem każdy chciałby mieć to czego nie ma więc Ty na razie jedz słodkości a ja wióry i warzywa.
kaira74
7 stycznia 2008, 20:58i jaki przystojny bałwan. Chyba po diecie :)) U nas też jest śnieg, tak marzyłam B go pokazać, ale akurat wszyscy musimy być powaleni przez grypę.
magdast
7 stycznia 2008, 19:37...czuje jakas zapowiedz rzadszych wizyt na witali...mam nadzieje , że się mylę...a na ferie dolnoslaskie gdzies miedzy 11 a 23 lutegp bede u siostry w barlinku...moze sie wiec zgramy???
pusia61
7 stycznia 2008, 18:50o pracę to czy zmianowa czy nie to niestety jest to tylko.... źródło utrzymania i w moim przypadku 0(zero) satysfakcji no i tyle na ten temat ale za to jest super w innych dziedzinach, życia i o to chodzi. Oczywiście muszę sie troszkę porozczulać na tymi Waszymi słodzuchami, są takie cudne. Moja to już się robi panienka(wczoraj skończyła 9 lat) i strasznie brakuje mi tej "maluszkowatości".Ja zwykle mnóstwo serdecznosci dla wszystkich.
lunka7
7 stycznia 2008, 17:31Jakbym o sobie czytała,kurcze praca zmianowa ma swoje plusy i minusy.Największą zaletą dla mnie są te 2 dni wolne po nocy,a wadą praca w niedziele,święta i to że nie mogę wykupić karnetu na basen.Bo jak mam, to chodzę,a jak nie mam, to zawsze mam jakieś usprawiedliwienie żeby nie iśc.Pozdrawiam.
Zmienna38
7 stycznia 2008, 15:19Fajnie mieliście. Obejrzelismy z Rafałem zdjęcia i doszlismy do wniosku, że też byśmy pozjeżdżali z naszymi dziećmi, ale u nas nie ma śniegu! Mariolka i ja tyję. Ćwiczę, ale wszystko mnie boli i najchętniej w ogóle bym zaprzestała! Tylko jak pomyslę, że znowu będę miała taki brzuch....
babola
7 stycznia 2008, 12:35Naszym Anołem :))) Buziaczki Nawiasem wyglądasz naprawde bardzo ładnie i przy Twoim wzroście nie widać nadwagi.)
Danaida
7 stycznia 2008, 10:28Witam w nowym roku! Oby był dla WAs (ciebie i Twoich bliskich)naprawdę łaskawy. Kochana nie martw się , każdy po powrocie do pracy tak ma- tak mi się wydaje bo ja zawsze tak miałam. Dystans uda ci się wytworzyć, jestem pewna, myśl tylko o tym że są ważniejsze rzeczy niż to, czy tamto w pracy. Ja sobie mówię w trudnych chwilach że najważniejsze że moje maluchy są zdrowe i szczęśliwe. z jedzeniem tez tak mam jak ty : mobilizacja a potem totalnie odpuszczam sobie i tak wkółko. Musimy być silne i przemóc się a zobaczysz ile doda nam energii pokonanie swych słabości.Buziaki.
greenka
7 stycznia 2008, 10:00Poczytalam i az mnie powalila ta zbieżność... Tez sie czuje, tak jak ty i na dodatek zauwazylam, ze i wiecej jem, tym mniej mam sil do zycia. Letnia lekkosc jakos mnie opuscila. Ja wiem, ze to takze zasluga zimy, le latem czulam sie piekna i czulam, ze nie chodze, a unosze sie pare cm nad ziemia... Pownnam w postanowieniach noworocznych napisac, ze znow chce sie tak czuc...