Święta tuż, tuż i nie ma co smęcić :))
Prezenty zakupione, choinka ubrana, a nasze nastroje proporcjonalne do okoliczności , czegóż więcej potrzeba do stworzenia rodzinie świątecznej atmosfery??
Sprzątac, czy nie sprzątac ? Takie mam dylematy w przededniu wyjazdu do Zabrza :)) Chyba pomyśle o tym jutro :)
Wczoraj wieczorkiem byliśmy z meżem na piwku i pizzy .Prawie rok nie wychodziliśmy gdzieś razem . Dzisiaj udaliśmy sie z kolei na goracą czekolade do kafejki :)) Oj nie było to niskokaloryczne danie :)
Dzieciaczki do snu ułozył Bartek :)) Doszliśmy do wniosku, że maluchy są już na tyle zadomowione, że pora, aby starszy brat troszkę sie nimi zaopiekował :)
Ku naszemu zdziwieniu Bartek bardzo chętnie pomaszerował po nie do przedszkola, a wieczorem przypilnował, aby obejrzały wieczorynke , umyły zęby i poszły spać. Mówił, że miał drobne kłopoty z dyscypliną, ale i tak był bardzo zadowolony i dumny z siebie, że dał sobie rade. :))
My tez jesteśmy dumni, że tak łatwo przychodza nam wszelkie zmiany. Nasze dzieci sa wyjątkowe :)) Codziennie o tym pamiętamy i każdego wieczora dziękujemy Opatrzności czy jeżeli ktoś woli Bogu za to, że odnaleźliśmy się na tym ziemskim padole :))
Na koniec wieczorna rozmowa z Patrykiem :
P -na kolacje będę jadł kulki z mlekiem, albo moga byc płatki ,
M- dzięki , jesteś bardzo łaskawy :)
P-jestem łaskawy, jak konduktor z Warszawy. Prawda, że Agata mieszka w Warszawie?
M-prawda i niedługo do nas przyjedzie. A jutro do Warszawy pojedzie Bartek.
P- wiem do taty Tomka,
M- tak, Twój tata nie jest tatą Bartka,
P- wiem, a kiedyś byliśmy u cioci Marzenki, na którą mówilismy mama. A kupisz mi taki sam komputer ze światełkami? Chciałbym miec też takie same przyciski :)))
Hehehehe, i tyle myśli w jednej krótkiej rozmowie :))
greenka
19 grudnia 2007, 09:04Wiesz, to tylko taki przelotny "dreszczyk" mi przez plecy przeszedl, na skutek spotkania z twoimi problemami. Na codzien nie mam w zwyczaju siadac z robótką w fotelu i przemysliwac strategii wychowawczych ;) A Bartek pewnie niedlugo sie odmelduje, ze juz dolecieli,wiec nie pekaj :) Szkoda, ze do pracy musisz... Maluchy przywykly, ze mama w domu :( <BR> A co do przygotowan, to wlasnie powinnam pierogi lepic, albo conajmniej jakies ciastka piec, a ja- jak widzisz-przy kompie (na dodatek z kawa i w lozku, a zeby bylo jeszcze dramatyczniej: z pelnym przekonaniem, ze mi sie to nalezy... :)))) A u ciebie jak?
greenka
19 grudnia 2007, 08:29Chociaz... moze tylko odrobine rozpasana, skoro probowalas sciagac wzrokiem, ale zaraz wyszlas :-D <BR> U mnie troche lepiej, ale dobrze wcale... Chodze sobie i kaszle- ot, taka przedswiateczna fanaberia ;) <BR> Poczytalam sobie o synusiu bartusiu i coreczce Agatce i sie zatrwożylam, ze to wszystko przede mna, mniej lub bardziej, ale na pewno mnie czeka... A ty jestes bardzo fajna mama (poprosze o skopiowanie siebie na mp3, to bede sobie wsłuchiwac i kodowac podczas wykonywania codziennych obowiazkow, tudziez moich rozlicznych podrozy ;-D <BR> A tak wogole to... jakas niespokojna jestem...
mnna
19 grudnia 2007, 04:37Wam nie kibicować?
Hejho
19 grudnia 2007, 01:42te Twoje dzieciaki i duże i małe. To zadziwiające jak dużó uczuc i odczuć kłebi się w takich małych głowkach.
jbklima
18 grudnia 2007, 23:12<img src="http://img222.imageshack.us/img222/6006/choinkaigwiazdorkk4.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
calineczkazbajki
18 grudnia 2007, 23:07dzieciaczki masz nieziemskie :)