Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Był Mikołaj :))
7 grudnia 2007
Dzieci były dziejkie, więc do przedszkola zawitał Mikołaj - miał leeeelką blode, leeelki buch, capke,dzwonecek, lelki wolek , a w środku ladki i prezenty :)))
Oliwka toskę płakała, tośkę nie, a Patryk nie płakał ,bo wcale się go nie bał :))
Zapomniałam już jakie to emocje towarzyszą dzieciom w obliczu osobistego spotkania z Mikołajem :)) Słuchając tych opowieści aż miałam motylki w brzuchu :)))
Specjalnych prezentów dzieci nie dostały, bo w naszej rodzinie panuje zwyczaj dawnia słodyczy w dniu 6 grudnia, a że z kolei jestem przeciwniczką obdarowywania dzieci nadmiarem słodyczy , to skończyło się na czekoladzie i małym Mikołajku :))Zreszta emocji wystarczyło az do dzisiejszego rana , bo przecież dla takich maluchów nie ma znaczenia wartość prezentów :))
Dzisiaj mam dzien ważenia .Jaka praca , taki z niej owoc - 400 gr w dół .
W przyszłym tygodniu też nie spodziewam sie rewelacji, bo jak znam siebie to przez kilka dni będe obchodziła swoje imieniny,a to z kolei wiąże się w wielkim żarciem :))
Dzisiaj mi się chce :)) Od wczesnego ranka sprzątam , gotuję,uwijam się i robota pali mi sie w rękach :))
Wczoraj byłam u fryzjera i zrobiłam sobie blond pasemka.Może ta blod fryzura sprawiła, że odmieniło mi sie pod kopułka :))
Albo jak to mowia- przychodzi kiedyś taki dzien w życiu żółwia, że musi komuś dać w modrę :))
No to pedze, bo jeszcze mi przejdzie wena :))
mnna
9 grudnia 2007, 20:54Twoje imieniny. Życzę Ci wszystkiego naj, naj, naj, najlepszego.
greenka
9 grudnia 2007, 10:00no i jak z tym zapalem? wystarczylo go, zeby zrobic co trzeba? Ja sie na wczorajszej imprezie tak nazarlam, ze nie zwaze sie przez tydzien :-D Ps. Slodkie te twoje dzieciaki :))) Az i sie teskni za jakims maluchem... ale SIO! Lepiej sie nastawie na babciowanie ;) Jesoooo... ze mnie to dopiero bedzie babcia, hahahhahahahaa, strach sie bac ;) milej niedzieli slicznotko :)
magdast
8 grudnia 2007, 22:12wszystkiego naj...nie będzie tak jak jest, bo jest dobrze!! Jak cie to pocieszy to ja tez...drukuje dietkę heheheh..a jak madrze zauważyłas od tego dupa chudnac nie chce..tylko nie moge zrozumieć właściwie dlaczego???
stellabella
8 grudnia 2007, 10:23Takie chwile jak te z Mikołajem potem pamięta się przez lata-dają poczucie szczęścia i spełnienie w roli rodzica-szkoda bardzo że tak szybko dzieci rosną.pozdrawiam cieplutko
otulona
7 grudnia 2007, 23:01Widocznie byłam niegrzeczna? Sama sobie zrobiłam prezent - zapłaciłam za kurs - hehe. Widać juz muszę być baaaaardzo samo-dzielna:)) U mnie nic nie piszesz? Odgruzowałaś pracowita Mamusiu? U mnie syf i pełny zlew - synek właśnie wrócił i się załamał...
pusia61
7 grudnia 2007, 22:35jeśli o słodycze chodzi to korzystam z okazji, że u mnie w pracy są zawsze paczki dla dzieci z funduszu socjalnego, więc zawsze dysponuję pełną reklamówką słodyczy, co do diety to wybrałam wysoko błonnikową w wersji czteroposiłkowej mam więc dwa razy kanapki, obiad i przekaskę jaestem bardzo zadowolona, nie sądziłam nawet, ze to takie duże porcje a rezultat- z obiecanych 0,7 kg jak na razie jest 1,5 kg więc chyba nieźle ale oficjalne wazenie jutro więc zobaczymy pozdrawiam.Ula
mnna
7 grudnia 2007, 22:03Pracusiu
jbklima
7 grudnia 2007, 17:25ograniczanie słodyczy u dzieci.........nikt tego nie stosuje!!!!!!!!!!!!!!!!111<img src="https://vitalia.pl/img137/8278/piesnapoduszcepm8.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
lunka7
7 grudnia 2007, 13:27u mnie też się jakoś tak porobiło,że odkładam zrobienie czegoś na ostatną chwilę.Ale i tak zawsze się jakoś wyrobię,czego i Tobie życzę.Napewno ze wszystkim dasz radę,a odrobina przyjemności też się należy.
blanita
7 grudnia 2007, 13:16przyciemnic sobie troche wloski... po ostatnim eksperymencie i lekko spalonym włoskom musza sie troche zregenerowac. Moja Roza jeszcze kompletnie nie kuma co to mikołaj wiec do niej przyszedł kilka dni wczesniej. zdjecia wkleje , tylko zrobie jej jakies aktualne, nawet zdjec osttanio mi sie nie chce robic buuu