Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
07.11.2007r.
7 listopada 2007
37 urodziny mojego męża . Pora popędzić starucha hehehehe.
A tak na powaznie pomimo, że wszystkie gwiazdy na niebie niezbyt dobrze wrózą związkowi dwóch skorpionów to na szczęscie cuda się zdarzają i my jesteśmy tego dobrym przykładem :))
Dobrze nam ze sobą :))
Co prawda niewiele w tym mojej zasługi, bo humorzaste i zadziorne ze mnie babsko, lecz na szczescie ujarzmianie mnie pochłania Darusiowi tyle energii, że nie ma czasu na głupoty hehehe.To taka moja teoria :))
Na urodziny dostał w prezencie książkę pt. "I Ty możesz być super tata" i jak poczytałam ją sobie to dochodzę do wniosku,że w naszym domu ja posiadam wszystkie cechy ojca w rodzinie :))
Ja karcę, dyscyplinuje, hartuję, usamodzielniam, pozwalam na eksperymenty i zachowuje zimna krew . Podobno matki są zbyt nadopiekuńcze, strachliwe i najchętniej umieściły by swoje dzieci w szklanym kloszu jeszcze siadając na nim. W naszym domu zdecydowanie ja jestem ojcem ,a Daruś matka - ciepła, cichą, cierpliwa, najchętniej wyręczajaca i noszaca na rękach :))
A z tym noszeniem na rękach to kiepska sprawa przy dwójce małych dzieci .
Dzisiaj Patryk został ze mną w domu, bo idę z nim do okulisty dobrać okularki, a Oliwię tata zaprowadził do przedszkola.
Mogłam ją delikatnie pomiziać po pleckach, pomóc przy toalecie i ubieraniu, pozartować przed wyjściem. Takie traktowanie nie jest możliwe kiedy dzieci są razem. Rywalizują, hałasują, popisują sie i trudno jest ich okiełznać, więc zwykle wszystko odbywa sie jak w wojsku :)))
Nie może tata wziąc żadnego dziecka na barana , bo po pierwsze każde z nich chciałoby w jednej chwili tam sie znaleźc (kolejnośc ma znaczenie) ,a przy tym już nie to zdrowie żeby dźwigac na plecach dwoje maluchów.
W ogóle kiedy zdarza nam sie (rzadko,ale sie zdarza) zostac z jednym dzieckiem w domu to wtedy odbywa sie z nimi zupełnie inna praca dydaktyczna.
Te , które maja dwójke dzieci na pewno wiedza o czym piszę :))
Pomiędzy starszymi dziecmi było 4,5 roku różnicy, więc zupełnie nie miałam świadomości , z jakimi problemami będę się borykać posiadajac dzieci z tak małą różnica wieku.
Ania Muka poradziła mi zakup poradnika "Rodzeństwo bez rywalizacji" i chyba musze to uczynić, bo czasem gubie z tym wszystkim.
Tyle na dzisiaj :)) Ide zając sie synkiem :)
dziewiatka9
8 listopada 2007, 12:18Różnica między moimi dziećmi wynosi 10 lat i nie mam pojęcia co to jest rywalizacja, bo moje starsze dziecko zachowuje się wobec małego jak tatuś.No cóż....ja też uważam ,że jestem super tatą, u nas w rodzinie nie ma chyba wcale mamy....
otulona
7 listopada 2007, 19:36jak winogrona!!! Bardzo bym chciała... Może wnuki? Póki co najlepsze życzenia dla dzielnego taty!!!100 lat!!! Mój chrzestny syn też ma dzisiaj urodziny. *Uwaga, nie przeholuj z tortem:)) Mój mędziuś jest młodzy tylko o 2 lata... Jakby co to se wymienię na młodszy model - a co!
karenina
7 listopada 2007, 19:23Między moimi dzieciakami jest 1,5 roku różnicy i nawet teraz, gdy są już w młodzieńczym wieku (15,5 i 17) rywalizacji nie ma końca... we wszystkim... Łącznie z tym żeby któreś nie musiało za dużo pomagać w domu.... bo zaraz jest krzyk, że "on", "ona" zrobiła mniej :((<br> Czasami ręce opadają :((
MachalaB
7 listopada 2007, 18:16Szkoda, że wczoraj nie zrobiłam zdjęcia (nie chciało mi się lecieć po aparat), bo pokazałabym ci, że noszenie dwóch maluchów (stare krowy:))) jest możliwe! Jedno (Iga) na plecach a drugie na rękach. Tak często wnosi R dziewczyny po kąpieli na górę:))) Kobito, ty sobie świetnie radzisz a te poradniki tylko w głowie ci namieszają:)) Mariolka, to z R ma ciąg dalszy....
feniks40
7 listopada 2007, 17:53macieżyństwo w tym wieku jest bardziej świadame a Wasze to juz wogóle (podziwiam) super tacie życze wszystkiego naj, naj, naj...
ako5
7 listopada 2007, 13:41Widzę, że mamy mezów młodszych o 6 lat:) Mój skończy 36 lat w grudniu....Moje dzieci sa trochę starsze (6 i 9 lat), a i tak ciągle rywalicuja...chyab tez kupie sobie ta ksiazke:)
mnna
7 listopada 2007, 11:26składam mężowi. Tobie też(tylko chyba nie doczytałam kiedy są Twoje). Książka dobra,polecam