Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Huśtawka.
4 marca 2006
Macie rację, gdyby nie ta długa przerwa w pracy, gdyby nie ta paskudna praca, gdyby nie napięcie związane ze ślubem, a do tego przesilenie zimowe i brak miesiączki od 46 dni to pewnie nie miałabym do czynienia z taką huśtawką nastrojów.A tak mam i dzięki dziewczyny za wysłuchanie i zrozumienie :)))
Sama jestem zaskoczona swoim przedłużającym sie stanem, bo z reguły jestem osobą mocno stającą na ziemi, racjonalną i potrafiącą spojrzeć na siebie z dystansu.Chyba nadal potrafię ,bo nie dalej jak wczoraj sama z siebie się śmiałam, gdy zbierało mi się na płacz w trakcie oglądania francuskiego dramatu :))
Nie glądam żadnych seriali, żadnych programów typu "Wybacz mi", ani amerykańskich filmów opartych na tzw. faktach, ale jak tak dalej będzie to przeprosze się nawet z brazylijskimi serialami hehehehe.
Dzisiaj biorę się za sprzątanie syfu w chacie ,a wraz z tym biorę się też za siebie.
Dosyć już tego mazgajstwa!!!!
Krstyna
4 marca 2006, 19:14bierzemy sie za siebie obie...Pytanie na jak dlugo?(to do siebie samej kieruje takie pytanko!) A, ze juz Ciebie nie mam szans dogonic(wagowo), to "odpuszczam" sobie, byleby uniesc swoja szanowna pupe...A, Ty, biegnij do przodu, bo jak sie....pojawi Dzidzius na drodze, to bedziesz musiala lekko przystopowac! No i ucieszylas mnie niezmiernie tym, ze lubisz czytac moje pisanie pamietnikowe! Obiecuje - wiecej historii, moze nie wszytskie z zabarwieniem zalotow Mlodego Geya (wciaz sie pocieszam, ze to nie prawda!), ale cos sie zawsze znajdzie! Mam dzisiaj energie, wiec Ci takiej samej zycze! Pozdrowienia!
lunka7
4 marca 2006, 17:39Nie poddawaj się i tyle.A co do brazylijskich seriali,to szkoda na nie czasu,lepiej weź książkę.
wazon
4 marca 2006, 15:22no nareszcie stajesz na nogi.tak dalej posprzątaj dom w ten sposób usuniesz śmieci z mózgu, ale czasem trzeba ponarzekac by znów wrócic z wigorem do życia.jestem do dyspozycji
607hanna
4 marca 2006, 14:14Jesteś wspaniałą dziewczyną. Każdy może mieć trochę gorsze dni ale ważne jest, że potrafisz się podnieść i idziesz dalej. Podziwiam Cię i życzę dużo samozaparcia. całuski. - a w pamiętniku już się poprawiłam.
sikoram3
4 marca 2006, 09:43sie troszke znamy i ja widze ze ty widzisz prawde o sobie i ladnie tak to wszystko u siebie analizujesz ale odnosze wrazenie ze jestes w blednym kole .wiesz ze cos jest i dzis o tam mowisz ale zamias stanowczo wziasc ze za siebie to to zostawiasz do nastepnego razu i nastepnym razem zas cos znajdujesz i pieknie analizujesz i na tym koniec.tak teori mija sie z praktyka.a gdzie sa zmiany tych zachowan na inne ?a gdzie jakies postanowienia jesli juz wiesz co ci jest?
kasjot
4 marca 2006, 09:28Wstąpie do Klubu Zwycięsców, jak schudnę tyle ile sobie założyłam i utrzymam wynik przez miesiąc :). Teraz jeszcze nie czuję się Zwycięscą;)
anakow
4 marca 2006, 09:17ale co może powiedzieć/ napisac taka marna istotka jak ja...myślę, ze wiele osób powinno brać z ciebie przykład..mimo wielu kłopotów idziesz do przodu z usmiechem na twarzy. Piękna postawa. a popłakać każdemu wolno a nawet trzeba od czasu do czasu. MIłego dnia Mariolu.<img src="http://img46.imageshack.us/img46/6878/887xr.gif" border="0" width="107" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />
Powiot
4 marca 2006, 09:15-i znowu jesteś SOBĄ!Powodzenia!
jojo67
4 marca 2006, 08:25trzymaj!