Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ufff jak goraco :))
17 lipca 2007
Wentylator włączony non toper pozwala przetrwac . W sumie nie narzekam , bo upał mi nie przeszkadza i jestem w świetnym nastroju.
Trochę żal mi dzieci, bo do wieczora musza siedzieć w domku, a to co chwile doprowadza do drobnych konfliktów. Cóż, powinnam wymyślić dzieciom jakąś konstruktywna zabawe, ale na razie ograniczam sie do sekundowania i arbitrażu :))
Z dziecmi teraz róznie bywa, czasem wymyślą sobie fajna zabawę i potrafią dłuzszą chwilę się nią zająć, a czasem po prostu ganiają się, wariują i wtedy jestem zmuszona interweniować lub włączyć się do zabawy :))
Samo zycie :)
Oliwka teraz płacze bardzo rzadko, w sumie w ciągu dnia ogranicza się do jęczenia :) Oj , bardzo jest to uciążliwe, ale powoli wyeliminujemy i to paskudztwo :) Własnie przed chwilą zaplątała sie jej lalka w wózku i juz wołała na pomoc kogoś ze swoich "służb" (ja albo Patryk hihi), lecz wysterowałam nią na odległośc i dziecko dało radę rozwiązać samo problem hehehe. Nawet cieszą ja takie drobne sukcesy :))
Dzisiaj od rana prowadziła ze mną negocjajce na temat sukienki hehehe.Bardzo nie lubie tej letniej sukienki kwiatki i już miałam zamiar schowac ja w najgłębszy kąt lecz Oliwka o niej nie zapomina i od kilku dni upomina się o nią.
Dzisiaj ustąpiłam i dziecko aż skakało ze szczęścia .Ech, co to będzie dalej?
Patryk też bardzo się zmienia .Szybko poznał się na moim angielskim humorze (hihihi) i teraz jak sobie żartuję to patrzy na mnie wzrokiem godnym politowania, pokazujac przy tym uroczą dziurkę w prawy policzku.:))
Wczoraj zwróciłam mu uwage, że urósł już 5 cm i zażartowałam że ma zakaz rośnięcia hehehe, a ona na to - będe rósł, a ja - nie możesz :)
A on - będę rósł , bo jestem żywy, jak byłbym umarnięty to bym nie rósł hehehe.
Na to tata dodał,że Patryk urośnie z naszej miłości tak samo jak Clifot, duży , czerwony pies hehehe co Patryk skwitował tylko swoim uśmiechem z dziurką w policzku. Bardzo lubie ten uśmieszek :))
Do tego synek każdego ranka bez żadnych oporów przytula się do mnie, kładzie głowe na moim ramieniu, całuje mnie , co oczywiście odwzajemniam, a ile mnie to kosztuje to nawet nie potrafię opisać, ale naprawdę się staram :))
Własnie przypomniało mi sie, jak kiedyś , każdego ranka , jadac z byłym mężem do pracy kłóciliśmy się w samochodzie.Znaliśmy się niemal 20 lat i on nigdy nie przyzwyczaił się do tego,że ze mną lepiej nic nie załatwiać rankiem, bo startuje powoli i jestem zła jak osa :)
Potem, jak już zostałam z dzieciakami to wstawaliśmy sobie powoli i w milczeniu przygotowywaliśmy się , ja do pracy, oni do szkoły, mówiąc sobie tylko cześć w dzwiach :)) Do dzisiaj tak jest :)
Widzę, ze Bartek odziedziczył po mnie te poranne muchy w nosie :) Chodzi nabzdyczony i rankiem lepiej nie zadawac mu pytań :)
A maluchy nie wiedzą jeszcze, że mama jest rano nie w humorze, więc biegną radośnie, wskakują do łóżka, a ja .....no cóż , różnie bywa heheheh, czasem zaciskam zęby i wymuszam uśmiech nr 3, a czasem warczę.
Niech sie przyzwyczajaja do matki humorów :))
No dobra - siku i tupa w wykonaniu obu dzieci zostały w międzyczasie załatwione, więc pora w słońce iść :)
Dziś idziemy do babćki (tak mówią maluchy) , za którą dzieci przepadają , więc papa.
PS. Widac ,że goraco :)) Mój nagrzany umysł spłodził dziś niezły miszmasz we wpisie :))
jojo39
19 lipca 2007, 09:45cieszę, się waszą radością!!! mariolka jesteś wielka. Ile z nas dałoby tyle miłości ..... dzieciakom? Tysiąc i jeden powód przeszkadzałby nam w podjęciu takiej decyzji... A TY..... TRZYMAJ SIę
malgosia1
18 lipca 2007, 07:54tak sobie wlasnie wyobrazam, jak w Twoich wpisach. Bardzo lubie tu zagladac i czytac i naprawde dodaje mi energii Twoj zapis malych okruchow codziennosci. Fajnie macie. Powodzenia!
tomasia
18 lipca 2007, 00:08byłam... nie czytałam.... w swoim zostawiłam wspomnianą widokówkę... buziam
gonia36
17 lipca 2007, 21:34...jak tylko mąż zechce wziąć obiecany mi właśnie urlop :) - wczasy już zaplanowane...wyczekujemy :)
roxy1
17 lipca 2007, 14:16narazie nic na pewno nie wiem ale jak tylko sie sytuacja wyklaruje to natychmiast Ci dam znac - no przeciez być nie może najpierw się kijamy na początku sierpnia a potem w polowie.
ewikab
17 lipca 2007, 14:05Dni płyną szybko, ale z kilogramami już znacznie gorzej :))))))
calineczkazbajki
17 lipca 2007, 10:59czas zmienic nawyki :)) miłego dnia :)