Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zgrubłam :)
15 czerwca 2007
Tak mówił mój mąż kiedy ściągnęłam go z Kolonii po 13 latach obecności w Niemczech :))
Kolejny kilogram mam w biodrach i tyłku. Ech :((
Wyczytałam u Moni, ze żarcie właściwe zaczyna się u niej po 18:00. To jak u mnie :(( Idzie w ruch chałwa, wafelki, snicersy i kanapki.
W teorii jestem biegła, wiem co jest właściwe, a co nie, ale niestety w praktyce ogarnęła mnie niemoc.
Podobnie z metodami wychowawczymi wzgledem maluchów. Nie jestem z siebie zadowolona. Tymczasem przez dwa weekendy mąż ma zjazdy na uczelni i od rana do nocy będę siedziała z dziecmi.
Pora chyba odpocząc i odreagowac. Ale jak ???
karenina
16 czerwca 2007, 18:50We dwie mamy na pewno raźniej, ale czy łatwiej? Różnie bywa, bo czasami ilość dzieci przechodzi w szaleństwo zabawy do kwadratu... I wtedy to dopiero trudno okiełznać całe małe towarzystwo...<br>Pozdrawiam i życzę choć trochę odpoczynku i odreagowania.
Krstyna
16 czerwca 2007, 03:57odreaogywanie stresu matczynego - zakonczylo sie wielokilogramowa nadwaga, ktorej ogon wlecze sie do dzisiaj...Wiec, Mariolu-uwazaj, nie zrob tego bledu, bo wygladasz cudownie! No, i nie musze dodawac, ze mama jestes jeszcze cudowniejsza!
roxy1
15 czerwca 2007, 23:22kurcze to samo mi przyszło do głowy co Bożence- najlepiej znajdx sobie pomoc czyli druga mame z dzieciakami i razem jakos łatwiej zorganizowac czas takim wiercipiętom.
Machala
15 czerwca 2007, 21:19i przyjedź do mnie! Ja już jestem w domu, dzieci wypuścimy na zieloną trawkę a my sobie już jakieś zajęcie znajdziemy! Mariolka, ja za snicersami nie bardzo, chałwy wręcz nie lubię. Ja tęsknię za karkówką z grilla, pieczonym schabem.....