Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień powszedni :)
12 kwietnia 2007
Nasze życie powoli się normalizuje. Daleko nam jeszcze do stabilizacji, ale powoli się poznajemy i jest nam ze soba coraz łatwiej i przyjemniej :)
Taki piękny dzien jak dzisiaj mija nie wiadomo kiedy, bo zaliczylismy dwa długie spacery nad pobliskie bajorko i zabawie w piasku i wodzie nie było końca :)
Dzieci nie mają okazji sie nudzić ,a tym samym sobie wzajemnie dokuczać,a mama ma niewiele okazji do irytacji, bo nie ma piękniejszego widoku, jak dzieci grzebiace w piasku i błotku :)
Oliwka powoli uczy się, że jej płacz i histerie na nic się zdaja , bo nikt nie wyrywa z miejsca , gdy ona probuje ryczeć .Dzisiaj nawet rozbawiła mnie przed południową drzemką, bo probowała grymasić przy jedzeniu, gdy nagle skojarzyło sie jej, że mama może ją natychmiast zdyscyplinować i połozyć do łóżeczka, więc chwilowo skrzywiona buzia od razu przeobraziła się w wymuszony uśmiech :)
W ogóle załatwiłam przekorną , dwuletnią naturke jej własną bronią, bo za każdym razem kiedy płacze , daje jej do wyboru : albo idziesz płakać do drugiego pokoju, albo oglądasz z nami bajkę , innym razem może iśc do drugiego pokoju lub dostać witaminkę , a jeszcze innym pytam czy idzie z nami na spacer, czy woli sobie popłakać :))
Zawsze dokonuje pożądanego wyboru :))
W ogóle dzieci powoli uczą się nowych zasad, a my musimy sobie przypominać, że nie minęły jeszcze dwa tygodnie od kiedy są u nas i nie nalezy niczego przyśpieszac.
Patryk dzisiaj sprawił,że wzruszyłam się jak siennik wojskowy :)
Przyniósł książeczke i poprosił, abym mu przeczytała, a w trakcie czytania przytulił się do mnie i powiedział : kocham Cię mamusiu . Tatus tez Cię kocha :)) Ech........
W ogóle jeżeli chodzi o Patryka to czyni ogromne postępy.Bardzo się przed nami otworzył, zrobiła się z niego wielka gadułka, trochę jeszcze fantazjuje i kłamie, ale coraz śmielej wypowiada swoją opinie i nawet dyskutując gestykuluje :))
Trzeba mu jeszcze czasem przypominać, że pewne okreslenia i zachowania przysługują dorosłym ,a nie dzieciom, ale bardzo szybko chwyta intencje i widac, że chetnie z nami współpracuje.
Można zauważyć,że poczuł się pewnie w naszej rodzinie i absolutnie nikt nie bedzie u nas faworyzował Oliwki.
Zreszta wzorem super niani umieściliśmy w znanym miejscu poduszkę żółwia , która będzie służyć do dyscyplinowania dzieci i każde z nich będzie siedziało na nim za karę , tyle minut, ile ma lat. Na razie załapała się na żółwia Oliwka, która na moich oczach uderzyła Patryka.
Musze przyznac,że zniosła kare z godnością i po trzech minutach ochoczo ucalowała i przeprosiła brata :)
Ech, dużo moglabym pisac o naszych relacjach,ale dzieciorki juz śpią, więc pora pomiziać się z mężem :))
Dobranoc kobiety :))
Berchen
13 kwietnia 2007, 21:50poczytalam sobie i tak mi fajnie ze wam sie uklada, no i jeszcze to mizianie, slodko, pozdrawiam, Anna
greenka
13 kwietnia 2007, 21:44ciesze sie, ze piszesz ten pamietnik :) Lubie czytac o was i waszych dzieciach... <BR> Ps. Mizaianie sie udalo?
alina53
13 kwietnia 2007, 21:04życzę Ci wiele szczęścia z Twoją rodzinką.Pozdrawiam serdecznie.
karenina
13 kwietnia 2007, 19:24Uwielbiam czytać Twój pamiętnik :))<br> Pozdrawiam...
Healthy
13 kwietnia 2007, 18:35lektura Twojego pamiętnika jest taka zajmująca i wzruszająca. Człowiek czuje, że świat jest piękny. Pozdrawiam
pysiaczek0001
13 kwietnia 2007, 12:04Dawno nie mnie było u Ciebie a tu widze ogromne zmiany - gratuluje Mamusiu :) i powodzenia
malda
13 kwietnia 2007, 09:44Jak napisała Roksanka...cudowna lektura...Uczę się od Ciebie:). Przydadzą mi się Twoje metody wychowawcze może całkiem w niedalekiej przyszłości.;) No, może za 2, 3 latka.:) Jesteś supermamą.:) Gratuluję Ci MAriolciu i cały czas jestem z Tobą i Twoimi maluszkami całym sercem.
malgosia1
13 kwietnia 2007, 09:23Ale ladnie spedzacie czas. I jakie fajne zdjecia! A jaka Ty jestes chuda! Ale maja fajna mame Twoje dzieci ;o)
Powiot
13 kwietnia 2007, 07:33życie.....a wzruszenie dławi w gardle.Nie potrafię wyrazić, jak bardzo Cię podziwiam.....Nie za sam fakt adpocji, bo to można w różnych aspektach rozpatrywać, ale za sposób wypełniania obowiązków domowych, które w Twoim wykonaniu przestają być obowiązkami. Cóż tu można dodać?Powodzenia, tak trzymaj :))
roxy1
12 kwietnia 2007, 22:35pisz, pisz jak najwięcej rewelacyjna lektura wiedziałam, ze poradzisz sobie z tym wyzwaniem ale nie sądziłam, ze aż tak dobrze, więc tym bardziej się cieszę z Twoich sukcesów wychowawczych i tylko tak się zastanawiam abstrahując od wszystkiego: czy swoje dzieci tez tak wychowywałaś, czy byłąs w stosunku do nich tak samo konsekwentna? nie zeby to było cos złego - absolutnie jestem za, tylko mnie zawsze brakuje konsekwencji i ulegam tej mojej zołzie a widzę, że Ty świetnie opanowałas sztukę asertywności.