Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sorki Tomasia !!
15 marca 2007
Wiecie, rozumiecie, ale jestem teraz taka zabiegana,że nie mam siły odpalić laptopa.
To juz chyba starość, bo zmęczenie dośc szybko przychodzi. :)
Z adopcją na razie wszystko w normie.Dzieci powoli przyzwyczajają się do nas i powolutku zapominają o członie mama przy zwracaniu się do opiekunki.Mają po prostu mówić do niej po imieniu, gdy tymczasem pomijamy człon Mariolka przy zwracaniu się do mnie mama-Mariolka :)
Zmniejszamy tez częstotliwość odwiedzin, a jeżeli już się spotykamy to na neutralnym gruncie, wczoraj np. byliśmy na placu zabaw i w parku.
Odwiedzanie w miejscu ich zamieszkania mija się z celem, bo dzieci nas terroryzują, każą się sobą zajmować, a jak postępujemy niezgodnie z ich oczekiwaniami to płaczą i skarżą opiekunom.
Tak więc ograniczamy spotkania do 2, 3 razy w tygodniu i zabieramy dzieci do Gorzowa .
Na razie jest z tym problem , bo Oliwka nie chce wsiąść do naszego samochodu. Tak więc opiekunka je przywozi i zabiera.
W piątek poczyniamy kolejny krok - dzieci zostaną przywiezione , a potem nie bedą miały wyjścia - muszą dac się odwieźć :)
Z Patrykiem nie ma problemu, bo najchętniej już przyjechałby do nas i wszedzie z nami poszedł.
Trochę dzikie te moje dzieci - przeraza je plac zabaw, duża ilośc dzieci, obcy ludzie, ale w końcu wychowują się na wsi i to w obecności dorosłych, więc co sie dziwić.
Napisaliśmy już wniosek do Sądu, ale okazało się ,że nie mozna się doprosić przysłania aktów urodzenia dzieci od urzędników więc nasz wniosek utknął w osrodku adopcyjnym.
Wkurza mnie to wszystko, bo to przeciez chodzi o czas i o dzieci.Paskudne urzędniczyny!!
Na razie kompletujemy ubranka, buty i mebelki , uczymy się trybu zycia maluchów, a od 2 kwietnia idę na zaległy urlop i prawdopodobnie już w tym roku do pracy nie wrócę.
Teraz cos o diecie :)
Nie dietkuję. Nasłuchałam się komplementów na weselu, naczytałam na vitalii i już mi się nie chce katować.
Spoczywam na laurach. Z dietą to jest jak z każdym nałogiem - spróbujesz raz odpuścic i juz wpadasz w korkociąg.
Jestem szczupła, lecą ze mnie wszystkie spodnie spódnice, więc i tak czeka mnie wymiana garderoby.Bleeee, nie lubie.
Musze sobie koniecznie kupić parę dżinsów , bo wyglądam , jakbym chodziła w ciuchach po większej siostrze :)
Te ostatnie dwa kilogramy zrzucę , jak odpoczne:)
Hmmm, a kiedy ja odpocznę???
Dzieci dadza mi w kośc to pewnie znów waga poleci:))
Teraz idę spać, bo ja zwykle jestem po nocnej zmianie.
Buziaki dla wszystkich, które mnie jeszcze pamiętaja!!
tomasia
16 marca 2007, 08:25bardzo dziękuję :) bo byłam ciekawa co u Was :) sama zaniedbuję mój pamiętnik haniebnie i koleżanki też... efekty widać - już prawie nikt mnie nie odwiedza ;(((
karenina
15 marca 2007, 22:51Życzę Ci dużo radości, siły i wytrwałości, na nowej drodze życia, można powiedzieć.<br> Pozdrawiam.
wodzirejka
15 marca 2007, 18:59Pewnie, że pięknie wyglądasz!!!!!!!!!!!!!! A przy dzieciach dwa kilogramy zlecą szybciej niż myślisz ;o) Całuję pa
roxy1
15 marca 2007, 18:52ja mam tylko nadzieje, że teraz jak już jestes chuda jak w gazecie to nie zapomnisz o nas i nawet jak bedziesz miała full obowiązków związanych z dzieciaczkami to od czasu do czasu wymalujesz tu nam list jak i co u Was słychac. No i jak powiedz nie wierzyć w cuda: w rok po slubie masz dwoje podchowanych skarbów, cudwonego Dareczka, figure modelkilub aktorki do wyboru?
Machala
15 marca 2007, 18:16siedziała jakaś malizna, bo nie chodzą do przedszkola ze względu na wirusa (siedzą z babcią).Jeżeli zaś chodzi o odpoczynek od diety...heheh..ja na takim odpoczynku odzyskałam prawie 2 kg! Ale u ciebie na pewno będzie inaczej...hihi...ale małpa jestem, nie?
gonia36
15 marca 2007, 18:02...to tak jak ja - też uspokajam dietkową wokół siebie atmosferę :) schudnę te 2 i pól kilo w międzyczasie...kontroluję, ale nie katuję siebie za bardzo ! to zdrowe podejście - tak sądzę :) 3maj się cieplutko i bądź dzielna Mamusiu :) wszystko w swoim czasie :)
vilemka
15 marca 2007, 17:49Buziaczki przyjete a pamietac bede zawsze:))Cholernie dzielna z Ciebie dziewczyna, Mariolka!
ewikab
15 marca 2007, 13:15dietka niech idzie na urlop :)) przy dzieciach się nachodzisz, nabiegasz, nie będziesz miała czasu z nudów podjadać ciasteczek, wiec na pewno z wagą nie będzie problemu. Trzymaj się cieplutko, a ja trzymam kciuki :))))
Machala
15 marca 2007, 12:41Jak nie pić, kiedy lubię? Jak dzieci zasną, lubię usiąść z mężem (sama nie pijam!) i napić się kieliszek czerwonego, wytrawnego wina, albo piwa. Najgorsze, że pijam po 21 i wszystkie kalorie idą ze mną spać! A pies...coś nie mam cierpliwości do niego i trochę się boję, że będzie przez to wariat! Mariolka, paczki jeszcze nie wysłałam, bo nie miałam po prostu czasu. W sobote postaram sie wszystko skompletować a po niedzieli wysłać. Buziak!
jojo39
15 marca 2007, 10:43nie znam nikogi innego kto chciałby stawić czoło takiemu wyzwaniu. mariola masz wielkie serce. BUZIAKI
blanita
15 marca 2007, 10:39sa zawsze takie szczere i spontaniczne. I bardzo ,bardzo optymistyczne. Pisz i nie zapominaj o pisaniu:))))) zycze powodzenia we wszystkich sprawach. i pamietaj ze sukcesy zawsze chodza parami:))))))
tulip24
15 marca 2007, 10:37Trzymam kciuki, a z tą dietą, to chyba rzeczywiście możesz sobie z czystym sumieniem na razie odpuścić... Pozdrawiam.
Fufka
15 marca 2007, 10:15oczywiście że pamietamy a przynajmniej ja, sledze skupulatnie postępy z dziecmi. Mądra z ciebie kobieta powiem po raz kolejny, ze zabierasz je poza miejsce zamieszkania, ponaja nowe otoczenie, dzieci i was.... a że sa dzikie.. w pewnym stopniu każde dziecko jest dzikie, moje laski na pewno momo ze są juz "stare" -:)). Kolorowych snów Mariolka.... pozdrowienia
malgosia1
15 marca 2007, 09:42Tez ich nie lubie. ALe zapewniam Cie, ze ci w Rosji sa jeszcze bardziej wkurzajacy niz ci w POlsce. I jakies 10 razy bardziej przekupni! A Rosjanie cierpliwy narod - nauczony czekania i nie narzekania - toleruja taki stan rzeczy. Uhhh! Jak tu jest wszystko opornie! Zycze Ci wytrwalosci i powodzenia i zeby cos natchnelo tych urzednikow i zeby szybko zalatwili Wasza adopcje. A co do diwty - to ja tez wykupilam kolejna diete w Vitalii, chociaz znam ja prawie na pamiec. I niestety nie przestrzegam - po prostu staram sie jakos rozsadnie jesc. I tyle. A Ty pieknie wygladasz!
iwusia25
15 marca 2007, 09:33jak zwykle z szerokim usmiechem na twarzy Cie przeczytalam ;)pozdrawiam serdecznie