kto ma nie dać sobie rady -TY?????? nie wierzę ! to przecież ty dopingowałaś dziewczyny na Vitalii, wiec nie marudzaj bierz się do roboty., w końcu kto trafił do księgi Zwycięzców? - Ty! Ja tam wierze w ciebie Trzymaj się szefowo i do diety marsz!!!!! Wiosna nadchodzi!
niby od dzisiaj zaczynam... przynajmniej tak mi się wydaje :)) Trzymam kciuki za nas obie ;)))
Joanna66
5 lutego 2007, 08:29
już nie wiem czy kontynuować te zabiegi.Wczoraj napisała mi w pamiętniku dziewczyna że jej pomogło,Megka twierdziła że zgubiła kilka cm w pasie,Ty mówisz że profesjonalistka nie wpadła w zachwyt.Zdania podzielone a ja w środku.Ale dobra,do wyjazdu mam jeszcze dwa zabiegi jak nie zobaczę chociaż malusieńkiego efektu,kończę z tym.A Ty moja kochana trzymaj się dietki i konsekwentnie dąż do spadku wagi.Trzymam kciuki za powodzenie.Mam nadzieję że jak wrócę zobaczę spadek na suwaczku:)))Pozdrowionka.
probadiety
5 lutego 2007, 07:51
Cześć Mariolu.
Przyznam się bez bicia że w ubiegłym tygodniu stresy po prostu zażerałam i jeszcze do tego wypaliłam paczkę fajek. Na szczęście chyba już jest dobrze. Moje skłonności do flirtów czasem miewają zaskakujące konsekwencje ale udało mi się z tego wyjść obronną ręką. Wrażeń starczy mi jednak na czas dłuższy. Poza tym rano ćwiczyłam 40 minut i zaplanowałam sobie skąpe menu na ten tydzień. Ale na wagę stanę chyba dopiero za kilka dni bo waże chyba ze dwa kilo więcej. I czuję się jak bączek. Pozdrawiam cieplutko.
Muka
4 lutego 2007, 23:02
a bo to chyba cos w powietrzu wisi ;) , mnie etżjakieś wątpliwości dopadły, ale pzreciez jak obiecałam, to się nie wycofam, cyzz nie? :D Powodzenia z rybą, serem i pasztetem :)
illuminori
4 lutego 2007, 20:51
nie chce tego slyszec. masz chudnac ladnie! :)
jojo39
4 lutego 2007, 19:55
bo jak nie my to kto?
karenina
4 lutego 2007, 18:14
Nie martw się, bo na pewno szybko poczujesz i bluesa i tango i co tam jeszcze chcesz...<br>Nie taka dieta straszna...!!!<br> Ja osobiście nie korzystalam, ale wiele osób na vitalii tak. I co? I mają efekty. Czego i Tobie życzę...
Machala
4 lutego 2007, 17:32
mąż mówi o mnie, że jestem jak perz i wszędzie się przyjmę. To prawda, mieszkałam kilkanaście lat w mieście, nawet w Warszawie się zdarzyło kilka miesięcy, ale zakochałam się w tym naszym domku ( jak go kupiliśmy to była rudera!) i wiem, ze przeprowadzka na wieś to był strzał w dziesiątkę! Do miasta mam 15 min jazdy samochodem a u siebie spokój, kawałek lasu za płotem, duuuże podwórko (30 arów), i miejsce na piaskownicę dla dzieci, huśtawkę, grilla dla znajomych i babskie wieczory (koleżanki mówią, że u mnie najlepiej, bo za ścianą nikogo a i na podwórku nikt nie widzi jak tańczymy przy księżycu..hihi. To tylko kwestia urządzenia się i wszystko jest w zasięgu ręki!! No, to jeszcze przemyśl, bo może dopiero na wsi by się okazało, że żyje się tu pełną piersią..hehe
andz
4 lutego 2007, 17:21
No ja chętnie pomogę w niedoli i w chwilach zalamania,choć dziś sama nie jestem w najlepszej kondycji,to i tak trzymam kciuki.Buzia
megi62
5 lutego 2007, 19:22kto ma nie dać sobie rady -TY?????? nie wierzę ! to przecież ty dopingowałaś dziewczyny na Vitalii, wiec nie marudzaj bierz się do roboty., w końcu kto trafił do księgi Zwycięzców? - Ty! Ja tam wierze w ciebie Trzymaj się szefowo i do diety marsz!!!!! Wiosna nadchodzi!
ewikab
5 lutego 2007, 15:41niby od dzisiaj zaczynam... przynajmniej tak mi się wydaje :)) Trzymam kciuki za nas obie ;)))
Joanna66
5 lutego 2007, 08:29już nie wiem czy kontynuować te zabiegi.Wczoraj napisała mi w pamiętniku dziewczyna że jej pomogło,Megka twierdziła że zgubiła kilka cm w pasie,Ty mówisz że profesjonalistka nie wpadła w zachwyt.Zdania podzielone a ja w środku.Ale dobra,do wyjazdu mam jeszcze dwa zabiegi jak nie zobaczę chociaż malusieńkiego efektu,kończę z tym.A Ty moja kochana trzymaj się dietki i konsekwentnie dąż do spadku wagi.Trzymam kciuki za powodzenie.Mam nadzieję że jak wrócę zobaczę spadek na suwaczku:)))Pozdrowionka.
probadiety
5 lutego 2007, 07:51Cześć Mariolu. Przyznam się bez bicia że w ubiegłym tygodniu stresy po prostu zażerałam i jeszcze do tego wypaliłam paczkę fajek. Na szczęście chyba już jest dobrze. Moje skłonności do flirtów czasem miewają zaskakujące konsekwencje ale udało mi się z tego wyjść obronną ręką. Wrażeń starczy mi jednak na czas dłuższy. Poza tym rano ćwiczyłam 40 minut i zaplanowałam sobie skąpe menu na ten tydzień. Ale na wagę stanę chyba dopiero za kilka dni bo waże chyba ze dwa kilo więcej. I czuję się jak bączek. Pozdrawiam cieplutko.
Muka
4 lutego 2007, 23:02a bo to chyba cos w powietrzu wisi ;) , mnie etżjakieś wątpliwości dopadły, ale pzreciez jak obiecałam, to się nie wycofam, cyzz nie? :D Powodzenia z rybą, serem i pasztetem :)
illuminori
4 lutego 2007, 20:51nie chce tego slyszec. masz chudnac ladnie! :)
jojo39
4 lutego 2007, 19:55bo jak nie my to kto?
karenina
4 lutego 2007, 18:14Nie martw się, bo na pewno szybko poczujesz i bluesa i tango i co tam jeszcze chcesz...<br>Nie taka dieta straszna...!!!<br> Ja osobiście nie korzystalam, ale wiele osób na vitalii tak. I co? I mają efekty. Czego i Tobie życzę...
Machala
4 lutego 2007, 17:32mąż mówi o mnie, że jestem jak perz i wszędzie się przyjmę. To prawda, mieszkałam kilkanaście lat w mieście, nawet w Warszawie się zdarzyło kilka miesięcy, ale zakochałam się w tym naszym domku ( jak go kupiliśmy to była rudera!) i wiem, ze przeprowadzka na wieś to był strzał w dziesiątkę! Do miasta mam 15 min jazdy samochodem a u siebie spokój, kawałek lasu za płotem, duuuże podwórko (30 arów), i miejsce na piaskownicę dla dzieci, huśtawkę, grilla dla znajomych i babskie wieczory (koleżanki mówią, że u mnie najlepiej, bo za ścianą nikogo a i na podwórku nikt nie widzi jak tańczymy przy księżycu..hihi. To tylko kwestia urządzenia się i wszystko jest w zasięgu ręki!! No, to jeszcze przemyśl, bo może dopiero na wsi by się okazało, że żyje się tu pełną piersią..hehe
andz
4 lutego 2007, 17:21No ja chętnie pomogę w niedoli i w chwilach zalamania,choć dziś sama nie jestem w najlepszej kondycji,to i tak trzymam kciuki.Buzia