Lenia mam zresztą totalnego ! Jak zwykle duch przekory przedswiątecznej mnie dopadł i pracę ograniczyłam do niezbędnego minimum :)
Wczoraj za to poszłam z Patrykirm na działeczke, wygrabiłam trawnik, pohakałam kwietnik i odświeżyłam grządki. Zakwitły moje pierwsze w życiu posadzone krokusy. Ech jaka radość :))
Za to łapsko dziś mnie tak boli, że niestety muszę ograniczyć wszelkie prace.
Bartek jest w Warszawie, Agata w doodze z ukochanym do Włoch, więc jutro pomalujemy i poświęcimy z maluchami jaja, a pojutrze zjemy skromne śniadanko, pogramy w jengę , którą podaruje Patrykowi zajączek i pójdziemy spacerowym krokiem na imieniny mojego taty.
W drugie święto poleniuchujemy pewnie długo w łóżku i jak dopisze pogoda pójdziemy w plener.
Po świętach mam kolokwium z niemieckiego,więc powinnam się jeszcze pouczyć. Ale czy mi się zechce ??
I tym oto sposobem chciałabym Wam Wszystkim tu zaglądającym życzyć również takich spokojnych, nie zabieganych Świąt Wielkanocnych, w miłej i przyjaznej atmosferze. Dużo spacerków, mało obżarstwa i miłości, miłości, miłości.:))
szczuplutka36
5 kwietnia 2010, 21:58Kochana, no ja też to widzę...teraz po prostu się śmieję, ale wtedy widać do śmiechu mi nie było...hahahahaha
hewaa
3 kwietnia 2010, 11:15przesyłam życzenia Zdrowych, radosnych i spokojnych świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajka, mokrego dyngusa oraz odpoczynku w rodzinnym gronie .
roxy1
2 kwietnia 2010, 22:21ach jak ja Ci zazdroszcze jednej rzeczy: asertywnosci- u mnie jej totalny brak powoduje nerwowa atmosferę ale co tam przezyję. Wszystkiego dobrego Mariolcia dla Ciebie, męzusia i słodkich dzieciaczków ach i nie zapomnij o jakims kurczaczku dla koteczków.
Ottylia
2 kwietnia 2010, 14:47jak pochodzisz po sklepach, to powróci motywacja:) Ja również życzę wszystkiego dobrego i zająca bogatego:)