Wróciłam dzisiaj z wykładów psychologii rozwojowej naładowana emocjami , wręcz zmeczona.
A wszystko to na kanwie wydarzeń ostatnich dni związanych w szkole Patryka.
Wychowawczyni w trakcie ferii zimowych złamała ręke i ponad miesiąc była nieobecna.
Rzekomo po powrocie nie może ogarnąć dzieci, ktore pod opieką innej nauczycielki zostały rozpuszczone i rozwydrzone.
Patryk lubił chodzić do szkoły kiedy nie było wychowawczyni i czasami nawet zastanawiało mnie co jest tego przyczyna.
Ostatnio kilkakrotnie rano zwracała męzowi uwagę, że Patryk jest niegrzeczny, ale nie udało się zmusić pani do wyartykułowania co dokładnie synek zmajstrował - niegrzeczny i już.
Kilka dni temu wychowawczyni przekazała pani w świetlicy, aby ta przekazała mi, że Patryk był niegrzeczny. Ponieważ my mamy z sąsiadką taki układ, że wozimy rano jej syna do szkoły, a ona chłopców odbiera , to informację o zachowaniu Patryka przekazano sąsiadce, która następnie podzieliła się z nią z Bartkiem i tym oto sposobem dotarła ona do mnie.
Prosiłam już panią kilkakrotnie, aby w przypadku konkretnego przewinienia Patryka napisała mu uwagę w dzienniczku, ale do tej pory nigdy do tego nie doszło, dzwonię zatem to niej z pytaniem co się tym razem tak strasznego wydarzyło.
Ano znów nic konkretnego- niegrzeczny ogólnie i juz. Naukę w sumie ogarnia, ale nie słucha, chowa się w piwnicy (??) i gasi tam światło (?).
Hmmmm, nie zapytałam bezpośrednio co w tym czasie kiedy syn dopuszcza sie tych przestępstw robiła pani, ale dociekliwie pytam, czy to zdarzenie ma miejsce w czasie zajęc, przerwy , czy zabawy. Hehehehe i nagle dowiaduję się, że w sumie to nie tylko Patryk , ale i inne dzieci są niegrzeczne , wszystkim musiałaby ciagle wstawiać pioruny i ciemne chmury , a w ogóle to jego zachowanie jest zgodne z wiekiem, normą, a ona chciała go tą pośrednio przekazaną skarga (ale w jego obecności) nastraszyć.
Ło matko ! Ponowiłam prośbę o ewentualne wpisanie konkretnych uwag do dzienniczka abyśmy mogli w domu odpowiednio zareagować.
I dzisiejszym rankiem mąż dokonał odkrycia w zeszycie. Uwaga - "Patryk powiedział na zajęciach - kurwa jajka" :)))
(malowali wydmuszki ).
Tja, zawołałam syneczka, spytałam czy wie, że słowo "kurwa" jest brzydkim słowem i czy kiedykolwiek słyszał aby rodzice się w ten sposób wysławiali. Wie i nie słyszał :)
Odpisałam Pani, że dziękuje za poinformowanie mnie o zachowaniu syna i licze na informacje zawierające również osiągnięcia dziecka i pochwały :)
Oj chyba nie lubi nas teraz :))
Oczywiście synek dostał karę w postaci zakazu korzystania z komputera w weekend i (uwaga Bożenka !), przytuliłam go i powiedziałam , że go bardzo kochamy i takie ple, ple, które bardzo ciężko mi przychodzi. A Patryk wreszcie sobie ulżył i się poryczał.
Mówię Wam, jakie te studia są fajne i pożyteczne. Tylko łeb mi peka od tych wszystkich teorii i patrzenia na niektóre "pożal się Boże" kandydatki na nauczycielki .
AMEN.
margotxs
28 marca 2010, 14:50Mam nadzieje, ze i my bedziemy fajni dla Michaliny. Pani na pewno zdziwila sie dopiskiem i pewnie Was nie lubi, ale to nie jest wazne. Najwazniejsze, ze Wasze dziecie bedzie mialo swiadomosc ze: zle zrobil, ze rodzice sa i tak po jego stronie, ze moze na nich liczyc. Pozdrawiam cieplutko!
anezob
28 marca 2010, 13:07jestem już starą belferką i muszę niestety z żalem i bólem serca potwierdzić, ze takie "nauczycielki" pracują później w szkole :(( Z życia wzięte...Przychodzi młoda do pracy i myśli, ze szacunek u uczniów ma "z urzędu", nie mogąc sobie z nimi poradzić, wypala na lekcji tekst (w gimnazjum): Ja studia skończyłam, jestem magistrem... a wy macie słuchać... he,he, he. Pozdrawiam
jolajola1
26 marca 2010, 21:57czy ta nauczycielka to jakaś świeżonka dopiero co po studiach? bo okropnie dziwne metody wychowawcze
sikoram3
26 marca 2010, 18:08a dzis w fitnesie byl temat nauczycieli ..malazenstwo nuczycielskie ...3 dzieic . maja a sami ..teraoryzuja sasiadow w kolo swego domu ...nie wolno im muzyki slzchac , gosi na tarsie przyjmowac , dziecia pilki zabiraja bo za glosno garaj o 18 godzinie ....o to ci dopiero nauczyciel .