Taka jakaś rozmemłana jestem. Zmęczona intensywnością życia ostatnich dni zeszło ze mnie powietrze i najchętniej zapadłabym w sen jak niedźwiedzica w gawrze :)
Nie czuję ducha zbliżających się świąt i obiecałam sobie, że nie dam się porwać wariactwu :)
Niech świeci słoneczko , niech będzie ciepło, a Wielkanoc spędzimy na wiosennych spacerkach.
Takie mam postanowienie, a jak to wyjdzie to czas pokaże.
Juz zaświeciło słoneczko w moje brudne okna i kusi, kusi bardzo, aby je pucować.
Póki co mam wolny dzień , leżę jeszcze w łóżku, a myslami jestem już w sklepie z zajączkowymi prezentami i u znajomej, która potrzebuje mojego wsparcia, bo zaczyna chemioterapie.
I co tam brudne kąty, co tam pomazgane okna ? Życie, życie jest ważne ! Tu i teraz.