Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Znów sama.
30 stycznia 2006
Darek dalej w delegacji, Bartek w szkole, a ja znów uwięziona w samotności:)Tylko kot biega po domu jakby najadł się szaleju, więc może by tak zgubić kalorie ganiając się z nim:))Za kilka dni przyjeżdża moja córka zaprezentować swojego chłopaka :)Oj będzie się działo :) Trzeba będzie takiemu zajrzeć w zęby, ocenić paznokcie i oficjalnie przyjąć do naszego stada.Ciekawe jak on przyjmie ten mój specyficzny sposób bycia??Ale to chyba na razie nie powinien być mój problem? :))
grubazia
31 stycznia 2006, 09:15Aaaale sie steknilam:))) I tez trzymam kciuki i tez jestem pewna, ze "nowy" bedzie zachwycony... I w ogole:)))
mooniaa
31 stycznia 2006, 09:02Mariola jestem pewna, że nowa osoba w waszym stadku będzie tobą zachwycona...zresztą Tobą można się tylko zachwycać:)))...a co do sąsiadów, to na szczęście mamy jakieś szczelne kafle....
megi62
30 stycznia 2006, 19:35Napewno sie spodobasz chłopakowi córki - młodzież lubi ześwirowane mamcie, a nie matrony. Fajnie że już jesteś obecna, bo jakoś bardzo brakowało ciebie na forum, chociaż ja mam duże zaległości z powodu braku czasu a tu już 119 odcinek.Dziewczyny idą jak przecinaki. Pozdrowionka.
dziewiatka9
30 stycznia 2006, 18:59Nie jest to żaden specyficzny sposób bycia ,masz Mariolko dopiero 41lat i trudno byś odstawiała matronę,a że jestes lekko zwariowana??No cóż ...to jest prawda ,ale chyba te nie zwariowane 40-stki bardziej rzucają się w oczy.Czas pędzi w tak zawrotnym tempie ,że doprawdy trudno nie ześwirować!!!Pozdrawiam i życzę wielkiej tolerancji w ocenie tego młodego człowieka,jakby nie patrzył to on sie kręci wokół Twojej jedynej ,osobistej,starannie wychowanej ,wypieszczonej, doskonałej .....córki!!!
pusia61
30 stycznia 2006, 18:40że może zagrałabyś zadbaną i odstawioną inteligentną jędzę
anezob
30 stycznia 2006, 17:56Mariolciu, z taką równą babką jak Ty na pewno się dogada :) A z tą samotnością w domu... są plusy i minusy. Dziś złapałam się na tym, że zaczęłam coś głośno mówić do syna... a on na zimowisku. Ty chociaż masz kocurka :)
Muka
30 stycznia 2006, 14:16a może bys go troche nastraszyła, co? ;) papiloty, podomka, podarte kapcie i obowiązkowo pet w zębach. Poza tym na stole zakalec i za mocna herbata :D jak się pozna na żartach to znaczy, ze swoj chłopak :D Ciesze się, ze wróciłas...
Powiot
30 stycznia 2006, 13:08nie musi być straszna!Dobrze,że kot dotrzymuje Ci towarzystwa.Moja kotka otruła się w listopadzie.Opłakaliśmy ją i więcej kotów nie chcę,żeby nie cierpieć, gdy znikną.Ja mam już zięcia .nasze układy są super.Najbardziej mnie wzruszył,gdy przyniósł mi do ewentualnych poprawek pierwszy rozdział swojej pracy doktorskiej(historia).Zawsze mogę na niego liczyć, a sama traktuję go jak syna.Nigdy nie ingeruję w nieporozumienia małżeńskie mojej córki.Mimo,że mieszkam w duzym domu, to zaraz po ślubie za moją namową ,mlodzi zamieszkali w wynajętym mieszkaniu. Na pewno będziesz cudowną teściową.Agusia ma racje,to tylko mity o złych układach.Powodzenia.
agusia3r
30 stycznia 2006, 10:53...że będzie się cieszył z takiej teściowej :D I obalicie wszelkie mity o złych układach między teściową a zięciem :D