Dziś pierwszy raz w życiu kupiłam jarmuż. W sumie to był spontan, powrót ze spacerku, zaszłam do Tesco i przykuł moje oko. Jako że w planach miałam ziemniaczki z jajkiem sadzonym i brakowało mi czegoś warzywnego to pomyślałam, że będzie idealny i tak też właśnie było, na pewno zagości u mnie na stałe. Tylko ciekawe co mój mąż na to bo u niego wszystko co zielone jest mu obce... i nawet nie spróbuje. Będę musiała go jakoś zmusić, nie będę osobno dla niego gotować.. ;) Taki oto obiadek mi wyszedł:
A że zaczynam od końca to na drugie śniadanko wpadła ekspandowana jaglanka firmy "Dobra Kaloria" z owocami:
A rano miałam mega ochotę na paprykarz, mój ulubiony łososiowy:
Waga spada powoli ale najważniejsze, że spada. Mam wielką nadzieję, że na koniec maja ujrzę "7 z przodu" :))))
Barbie_girl
18 maja 2016, 21:28nigdy nie jadlam jarmuzu .... podoba mi sie ten parykarz lososiowy mniami ;)
sisinko
18 maja 2016, 09:59Pyszności, jarmuż nie próbowałam, jaglanka super, gratulacje spadku :)
angelisia69
16 maja 2016, 16:52pysznosci!!Jarmuz bardzo lubie,a szczegolnie chipsy jarmuzowe albo duszony wlasnie jak szpinak.Paprykarza wieki nie jadlam,narobilas mi smaka.Powodzonka zycze!!