Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wytrwałość


Witam Was :)

Chciałam się pochwalić, bo wczoraj miałam wolny wieczór, zostałam sama w domu i oczywiście........ miałam ochotę a to na ciastko z czekoladą, które jeszcze jest w szafce w kuchni, a to na budyń czekoladowy, a z braku laku i budyń waniliowy :) Ale rozpisałam się wczoraj w moim wstępie i się udało tego nie zjeść. Nawet poćwiczyłam malutką chwilę.

A dziś był plan, że po wstaniu będą ćwiczenia, ale głowa mnie tak bolała, że nie byłam w stanie. Zjadłam dziś: sałatka z ogórka i pomidora + 1 jajko gotowane+ przyprawy. później obiadek z mężem: czyli pieczeń wieprzowa+ brokuł, później jogurt naturalny +maliny+borówki, następnie chleb chrupki z miodem a na koniec ostatni posiłek w postacie soku pomidorowego. Do tego dwie butelki x1,5l wody mineralnej i jedna kawa+ 1 kostka czekolady ;)

Cóż............ idealnie być nie może :( Ale myślę, że i tak to jakiś postęp jest. Zobaczymy, że waga się jutro ze mną zgodzi czy jednak nie?!


P.S. Bardzo dziękuję za słowa wsparcia, właśnie tego było mi trzeba :)

Pozdrawiam i trzymajcie się dzielnie

  • klaudiaankakk

    klaudiaankakk

    29 września 2014, 21:20

    wytrwałość to sprawa najważniejsza :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.