Rzadko bywam, ale jak już jestem to z konkretnymi żalami. Przecież człowiek może zwariować. Wczoraj spotkałam się ze znajomymi - 3 pary plus jedna dziewczyna. I tak jednak laska jest w ciąży, druga jest szczupła trzecia grubsza i ja. Nagle wszystkie laski rzuciły się na mnie z pazurami, że Jezus Maria jak ja to nie schudłam jaka to ja chuda nie jestem, że aż mi kości obojczykowe widać i co się w ogóle ze mną stało. No myślałam, że wstanę i wyjdę.!
Ważę 60 - 61 kg w zależności od pory...wyglądam normalnie jak większość dziewczyn na ulicy. Na siłownię chodzę, bo lubię, bo sprawia mi to frajdę, bo się tam relaksuje i odprężam po ciężkim dniu w pracy. Jem wszystko na co mam ochotę i w ogóle żyje normalnie bez diet i innych takich. A te wczoraj rzuciły się na mnie jakbym wyglądała co najmniej jak ten obrzydliwy kościotrup Anja Rubik.
Nie rozumiem ludzi zupełnie...zazdrość..?.pewno tak....tak mi się ciśnienie podniosło, że na końcu języka miałam, że jednej z nich nie zaszkodziłoby zrzucić z 10 kg...dziewczyna ma 25 lat a wygląda na co najmniej 40....ale w związku z tym, że jestem kulturalna nie zrobiłam tego
Paranoja...no wyżaliłam się już, a teraz idę na jogurcik...
Udanego popołudnia wszystkim życze....;*
Wiosna122
26 kwietnia 2014, 15:45Pewnie że zazdrość, a co myślałaś..., baby są jakieś inne, przynajmniej niektóre.., jak bedziesz gruba powiedzą ze gruba i źle, jak za chuda - teź źle..., niektórym nigdy nie dogodzisz :D ważne zebys dogodziła sobie! Sobie ufaj i w siebie wierz, nie w to co mówią ci inni!