Witam wszystkich w pierwszy dzień
Świąt Bożego Narodzenia , składam wszystkim życzenia świąteczne na wieczór i jutrzejszy drugi dzień Świąt ,a przed nami jeszcze trzy dni wolnego.
U mnie w sobotę i niedzielę sklepy postanowiły robić remanenty więc do poniedziałku będzie świątecznie. Oby tylko troszkę mrozu było bo moje potrawy mam w sieni i boję sie żeby się nie zniszczyły.
Ja robię wigilię tradycyjną - Sląską tzn. makówki, moczkę- tj. taki ala gęsty kompot z suszu - suszone śliwki, kompoty, słodki piernik do zagęszczenia i dużo bakalii , robię też konopiotkę ale to już z tradycji męża, potem oczywiście karp - miałam 12kg. z tego już 3/4 upieczone i tak do soboty powinno go wystarczyc ha,ha, zupę z ryby z ryżem osobno gotowanym, kapustę kiszoną z grzybami z lasu, przesłanych od mojego wujka, z czystszych rejonów naszego kraju i do tego oczywiście ciasta.
U mnie jest tradycja, że w wigilię nadal nie jemy mięsa. Na wieczerzę wigilijną zasiadamy odświętnie ubrani do nakrytego białym obrusem stołu, zapalamy świeczki, kładziemy sianko pod obrus, i dajemy najlepszą zastawę - naszą ślubną, która ma już 28 lat i towarzyszy nam przez wszystkie święta i urodziny w roku. Przez tyle lat zaginął nam tylko 1 mały talerzyk . Reszta dalej w komplecie i tym samym kolorze - myję w zmywarce i nic się nie dzieje, a przecież tyle lat temu nie było zmywarek więc nie ma znaczka, że można je myć w zmywarce. Jednak wykonany był jak widać z b. dobrego materiału. Podajemy dla lepszego trawienia wino wytrawne- w tym roku różowe półwytrawne. Pod koniec wieczerzy dzielimy się opłatkiem i składamy życzenia. Na moim stole są również owoce na talerzu - dla zdrowia, cebula i cytryna w tym samym celu. Mamy szklanę mleka, każdy pije łyczek - bo mleko to życie od samych narodzin, jest również chleb, masełko i sól i każdy musi zjeść chociaż kawałeczek chleba z masłem i solą, , żeby tego nigdy nie zabrakło. Przed opłatkiem kto ma jeszcze ochotę częstuje się ciastem. Oczywiście jest modlitwa na rozpoczęcie i na koniec wieczerzy.
Potem siadamy w fotelach przy choince i rozdajemy prezenty.
Chłopaki idą potem na pasterkę a my już starsze pokolenie ha,ha siedzimy przed telewizorem, a do Kościółka idziemy w pierwszy dzień świąt.
Tak w przybliżeniu wygląda u mnie wieczerza wigilijna
. Ciekawa jestem jak wygląda u Was wieczerza wigilijna ?
Pozdrawiam wszystkich bardzo świątecznie i życzę dużo radości z świątecznego wieczoru i z drugiego dnia świąt. Pa,pa
moderno
26 grudnia 2014, 21:23U mnie wigilia rozpoczyna się czytaniem Pisma Św , podzieleniem się opłatkiem i dopiero wówczas siadamy do kolacji. Zawsze i tylko ten jeden raz do roku gotuję zupę grzybową. Reszta dań tak jak u większości
Margarytka02
27 grudnia 2014, 19:01Mam nadzieję, że wieczerza była przyjemna, ciepła i w dobrej atmosferze jak i całe święta. Do siego roku moja Droga i przyjemnego tygodnia.Pa,pa
Gacaz
25 grudnia 2014, 22:52U nas kolacja wigilijna zaczyna się od modlitwy, potem syn czyta fragment Pisma Świętego i przed kolacją dzielimy się opłatkiem, składamy życzenia. Na kolację są podobne potrawy: barszcz z uszkami, karp smażony, kapusta z grzybami, różne rodzaje śledzia, a na deser kluski z makiem. Po kolacji, gdy dzieci były małe przychodził Gwiazdor z prezentami, teraz prezenty kładziemy pod choinkę. Po kolacji wspólnie śpiewamy kolędy, a potem idziemy na pasterkę. Trochę inaczej niż u Was. Miłego świętowania.
Margarytka02
27 grudnia 2014, 19:09Tak my raczej w 1i drugi dzień świąt śpiewamy kolędy. Po rozpakowaniu prezentów przeważnie dużo gadamy, wygłupiamy się i śmiejemy jeden z drugiego dlatego czas szybko leci , a potem włączamy jakiś film. Jakoś tak byłam nauczona, że dzielimy się opłatkiem na koniec przed końcową modlitwą ale muszę spróbować na początku. Pozdrawiam i buziaki!!!
Grubaska.Aneta
25 grudnia 2014, 22:14Wspaniała tradycja u mnie w zasadzie tez bardzo podobnie :) dziękuję za życzenia. I wzajemnie:)
Alianna
25 grudnia 2014, 20:44Wszystkiego dobrego na Święta. Dzięki za opis wieczerzy, bo to zawsze ciekawe jest. Szczerze zdumiał mnie fakt, że opłatkiem dzielicie się pod koniec wieczerzy. U mnie, nie siądziemy do kolacji, jak się opłatkiem nie podzielimy :-) Buźka
Margarytka02
27 grudnia 2014, 19:22Moja droga Alu jakoś tak byłam nauczona z domu, że na koniec dzielimy się opłatkiem i to pozostało, bo jak Pan Jezus na koniec wieczerzy przemienił chleb i wino i dzielił sie z apostołami tak my na koniec dzielimy się opłatkiem by zapoczątkować Swięta Bożego Narodzenia tak mi mówiono ale czytając wpisy zauważyłam że większość dzieli się oplatkiem na początku, więc w przyszłym roku jak nie zapomnę to zapoczątkuję dzielenie się opłatkiem na początku wieczerzy. Pozdrawiam bardzo, bardzo gorąco i Do Siego Roku.