od jakichś 2 tygodni chodze na siłownie :) funduje sobie tam niezły wycisk(czyt, 40 min na orbitreku i jeszczze jakąś godzine innych cwiczen)dodatkowo pilnuje mnie "terner",który maca mnie po plecach i sprawdza czy sie spociłam hahaha,i oczywiście w miedzyczasie rzucając całkie dwuznaczne teksty, na szczęście nie jestem mu dłużna:)
od znajomej dostałam jakas diete cud i jest to całkiem skuteczne:)
wiec może w tym roku na wakacje bede wyhlądac jak człowiek i nie bede sie wstydzić tego jak wyglądam...
no cóż grunt to pozytywne myślenie a przede mną sporo pracy:)