Kurczę ledwo się obejrzałam i znowu weekendzik nastał i ze swoim szałowym refleksem spostrzegła ja ,że ostatni wpis poczyniła ja w poniedziałek , a trochę się pozmieniało:
- po pierwsze we wtorek udałam się do apteki ( spokojnie nie jestem chora),więc jak tam byłam tam to przy okazji się zważyłam ( w końcu nastał ten MOMENT PRAWDY) i muszę wam rzec ,że ważyłam tyle samo , co półtora miesiąca temu , a byłam grubiej ubrana ,a w łapkach miałam dosc cieżką torebkę. Matka przełożona rzekła na to,że z mojej doczesnej wagi na ubranie i torbisza mogę odjąc jakies 1, 5 kilosa , czyli jakby nie bylo schudłam!!!!!!!!! HURRA mój wysiłek się opłaca , ale nie zamierzam na tym poprzestac ooo nieeeeeeeeeeee
- po drugie w tym semestrze będe miała tylko 2 kolokwia ,co niewymownie mnie cieszy i będe mogła bez obaw zając się pracą licencjacką bez uszczerbku dla średniej
-po trzecie choc to już z innej beczki brat obchodzi dzic cwierczwiecze istnienia , więc przypodsumowaniu żywota robie dzisiaj za psychoterapeutę ,a właściwa mim impreza będzie miała miejsce jutro i w niedziele i oczywiście podzielę się z wami dieto-jedzyniowymi i tylko szczegółami , wiec trzymajta się cieplutko i do następnego!!!!!!!!!!!!!!!!!!