Już dwa i pół tygodnia męczy mnie coś grypopodobnego. Siły mi brak, motywacji również.
Waga cały czas stoi w miejscu jak uparta, ale to nie dziw, bo ja przecież też nic nie robię. Dobrze, że wróciłam do pracy - przynajmniej jeden powód na zwleczenie się z łóżka.
Mimo że bez motywacji, obrażona na cały świat, zabieram się za siebie. I wierzcie mi, tym razem się uda.
VikiMorgan
17 marca 2014, 12:04aby pozbyć się grypy trzeba pić wapno musujące do tego, duzo wit C, ja żywieniowo załatwiam cholerę: kanapka z kapustą kiszoną, chrzanem i natką pietruszki- przy przeziebieniach nie mam ochoty osobiście na mieso, więc żadnych wędlin nie dorzucam, możesz dodać czosnek -
agulina30
17 marca 2014, 12:03życzę zdrówka i aby ten zastój wreszcie ruszył w dół!