Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zajebista niedziela :)

Po wczorajszej dość beznadziejnej sobocie dzisiejszy dzień na wielki plus .

Choć stopy mnie aż palą z bólu to ja to mogę powtórzyć - a mianowicie .

Zaraz z rana mój mąż wyjechał z domu na swoje wojaże ponoć na Babią Górę ,sama nigdy tam nie wchodziłam jednak mojego towarzystwa w wyprawie nie uwzględnił .

Mam już wyjebane na jego towarzystwo i sama potrafię o siebie zadbać .

Zjadłam śniadanie .

Grilowany bunc + surówka -Pomidor,awokado ,sałata ,rzodkiewka , papryka czerwona sos jogurtowo czosnkowy .

Adidasy na nogi i w drogę  - cel  schronisko na Błatniej .Niby mam blisko ale że sprawę chciałam sobie uprościć wybrałam niby prostszą trasę którą nigdy jeszcze nie szłam bo ja to zawsze na skróty leciałam .No i tak szłam i szłam i k....zanim doszłam -13 km aż mi się słabo zrobiło bo przecież trzeba jeszcze wrócić 

Na wyprawę zabrałam tylko wodę.

Plan miałam taki że w schronisku zjem sobie pstrąga z grila i wypije małe piwo z sokiem .

Niestety rzeczywistość zweryfikowała moje plany bo do jedzenia na zewnątrz schroniska była tylko kaszanka ,bigos , kiełbaska i grochówka .A w schronisku do żarcia ludzi tyle że się tylko oblizałam wodę kupiłam i do  domu .

Perspektywa ponownych 13 km do mnie nie przemawiała więc oczywiście na skróty .

Jak ja żałowałam tej decyzji ,jednak  kondycja nie taka jak przed laty ,myślałam że życie stracę bo stok tak stromy że łatwiej na tyłku było by zjechać .

Głodna już byłam taka że głód przestałam odczuwać i tylko słyszałam jak mi w brzuchu burczy i żaby kumkają z nadmiaru wody .

Modliłam się tylko że jak dotrę do ostatniego przystanku autobusowego to żeby ten autobus tam stał w innym przypadku jeszcze cztery kilometry do domu -no chyba bym po taksówkę dzwoniła .

No i kochane w tej sytuacji miałam okazję przejechać się autobusem po raz pierwszy od 12 lat -ale przeżycie -ja nawet  hi hi nie wiedziałam ile bilet kosztuje .

A to moja trasa ,niezapisana w całości padła mi bateria  w telefonie od końca zapisu do autobusu jeszcze ponad cztery kilometry ,prawie pięć .Tak wiec przeszłam dzisiaj po górach  prawie 23 km ,reszty nie chce mi się liczyć .

No i jak mnie stopy maja nie boleć .Już z autobusu do syna dzwoniłam że ma rybę smażyć bo się z głodu przewrócę i oto mój obiad .

Na ziemniaki nie było czasu -dorsz i taka sama surówka jak rano bo bardzo smaczna plus zupa z wczoraj czyli pieczarkowa z makaronem .

Jestem najedzona i szczęśliwa .Miałam zajebistą niedziele pomimo głodu i zmęczenia Jutro podsumowanie miesiąca odchudzania z racji że mam drugą zmianę a do południa jadę zrobić rendgen kręgosłupa  wpis będzie dopiero we wtorek .

Mam nadzieje że będę się chwalić .

                    POGODNEGO WIECZORU :D TO DLA RELAKSU (alkohol)

  • moniaxxxxx

    moniaxxxxx

    3 czerwca 2019, 15:11

    Brawo Marcela!!!!! Twarda babka z Ciebie )

  • KobietaPytajaca

    KobietaPytajaca

    3 czerwca 2019, 13:55

    P.s Twój pamiętnik jest mocno inspirujący, ja tam bym męża pogoniła, na cóż byłby taki nie lojalny, nie wierny, nie warty zaufania (?)

    • MARCELAAAA

      MARCELAAAA

      4 czerwca 2019, 10:33

      Temat mojego męża uważam za zamknięty choć czasem może się we wpisach przewinąć :)

  • KobietaPytajaca

    KobietaPytajaca

    3 czerwca 2019, 13:53

    jestem pod mega! wrażeniem. kocham Babia Górę, uczestniczyłam kilkakrotnie w Sabacie Czarownic na Babiej, wspomnienia bezcenne

  • agazur57

    agazur57

    3 czerwca 2019, 08:24

    Zacna ilość kilometrów

  • DARMAA

    DARMAA

    2 czerwca 2019, 23:00

    Na Błatnią często idziemy na niedzielny spacer. Najbardziej lubię chodzić od Jawora. A to że cięzko było się doczekać jedzenia to norma w niedzielę. Zresztą mój mąż był tam na rowerze i mówił że tłumy.

    • MARCELAAAA

      MARCELAAAA

      2 czerwca 2019, 23:13

      No powiem CI moja hi hi łatwa trasa objęła Jaworze dlatego nabiłam tyle kilometrów .Tamtych tras nie znam ,jedynie jak na rowerze po asfalcie jechałam :)

  • malgoska45

    malgoska45

    2 czerwca 2019, 20:58

    gratuluje super wycieczka :)tak trzymaj

    • MARCELAAAA

      MARCELAAAA

      2 czerwca 2019, 21:14

      No nie wierze - ale mi gały wypadają jak starzy znajomi wracają :)Tylko teraz metryka inna :):)

  • Berchen

    Berchen

    2 czerwca 2019, 20:15

    gratuluje, ja takie przebiegi to mialam jakies 40!!! lat temu na obozach harcerskich w Bieszczadach, gratuluje:)

    • MARCELAAAA

      MARCELAAAA

      2 czerwca 2019, 20:23

      Dziękuje za gratulacje :)Ja po górach śmigałam jeszcze pięć lat temu do momentu jak mi się świat do góry nogami nie przewrócił :)Ale ja pamiętam jak to było- ile ważyłam i jak dobrze się czułam -jeszcze troszkę i do formy wrócę :):)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.