Nie mogłam ogarnąć niespodzianki jaką zrobił mi mój mąż .Dwa dni temu obchodziliśmy 24 rocznicę ślubu -szok -szmat czasu .Wprawdzie widać to po dzieciach że czas szybko mija ale jednak -data w kalendarzu i te cyferki -kiedy to przeleciało .
W tym tygodniu mam drugą zmianę ,więc widzimy się tylko przez przysłowiową chwile .
Trzeba było widzieć moją minę jak dostałam w pracy sms-a od męża .
Wszystkiego najlepszego kochanie ,to za te wszystkie lata które zemną wytrzymałaś .
NISSAN ALMERA -pierwszą młodość ma już za sobą ale jeżdzi super .
Ale jak to się mówi kij ma zawsze dwa końce .Szkopuł w tym że to ja jeżdżę naszym samochodem a mąż chodzi na autobus -więc dla kogo to auto -oczywiście dla mojego męża .Jednak pomysł pogłaskania mnie miał super .
A tak z innej beczki .Robię się nerwowa jak w spiżarce robi mi się pusto .
Zaczęłam uzupełniać zapasy .
Śmieją się zemnie że prowokuje wybuch trzeciej wojny światowej jak otwierają spiżarkę ale ja się nie zmienię lubię żyć ze świadomością że w każdej chwili mogę sobie zrobić coś na co przyjdzie mi ochota .
KOCHANE WYTRWAŁOŚCI W POSTANOWIENIACH
Mi coś kiepsko zaczęło iść .
ZdrowaByc
21 maja 2015, 16:44Gratuluję rocznicy. 24 lata to bardzo piękny wynik :) U mnie też muszą być takie zapasy kasz czy ryżu na stanie. Teoretycznie nie widzę różnicy pomiędzy konkretnym gatunkiem z różnych firm, ale akurat gryczana z Biedronki mi nie przypasowała.
Tatina36
20 maja 2015, 10:11Wow 24 lata nieźle, chylę czoła że w tak młodym wieku taka rocznica w dzisiejszych czasach to jak jakaś bajka brzmi..gratuluję:) Mąż zaszalał....ja bym padała chyba na zawał jakbym dostała taką niespodziankę;) Szerokiej drogi:)