Jakie mnie dzisiaj szczęście dopadło i będzie trzymało aż do niedzieli .
Już o 6.30 do drzwi zapukała Edyta .
Okres wakacyny ,przedszkole zamknięte a babcia w domu -aż grzech tego nie wykorzystać.
Jest raptem po godzinie dwunastej a mi już głowa pęka od ciągłych pytań -buzia się jej nie zamyka a ja już odwykłam od takiego zamieszania w domu .
Za każdym razem jak do nas przychodzi ,pierwsze pytanie -co dzisiaj gotujemy ?
Hi hi tak więć siedzimy w kuchni .
Tu przygotowywanie dzisiejszego śniadania ,był omlet z pieczoną papryką
A tu ostatnia faza -czyli dziurki na focacci .
Teraz tylko czekać aż sobie przypomni że jeszcze babeczki możne zrobić.
Mam kochaną wnuczkę ,grzeczną i bardzo rozstopną ale do niedzieli hi hi - tak daleko.
Moje dietkowanie idzie mi tak sobie ,raz lepiej raz gorzej ale w sumie muszę na nowo wpaść w ten rytm ,smaki mnie przechodzą , zachcianki jeszcze większe niż były wczesniej a tu jednak słowo się żekło i znowu dupy dać nie mogę .
Na wczorajszy obiad -kotlety z kaszy gryczanej z pieczoną papryka i dipem .
Słodycze zastapiłam owocami .
Jak mi pójdzie dzisiaj zobaczymy do wieczora jeszcze daleko .
Nie mogę przywyknąć do nowej vitilii -wpisy to dla mnie koszmar .
SŁONKA NA CAŁY DZIEŃ
gruszkin
26 sierpnia 2014, 18:46O rany! Jaką ty masz dużą wnusię... Tak sobie pomyślałam, że nogę musisz oszczędzać, ale brzuszek i rączki możesz ćwiczyć , na to nie masz wymówki... Hantle w garść i brzuszkować a co... wykorzystaj zwolnienie nie tylko na gotowanie....
Asiula.m1982
22 sierpnia 2014, 20:49Ale pysznie u Pani :))))))))))))) Trzymam kciuki :))))