Choć od dłuższego czasu dostrzegałam symptomy
nadchodzącego kryzysu ,to jednak ignorowałam je .
Ostatnie trzy tygodnie miałam dość ciężkie zwłaszcza w pracy .
W domu wieczny remont i ciągle chora Edyta .
Wczoraj szale przeważyło zwalone drzewo
i wizja tego co mogło się stać .
Znowu odrzuciło mnie od jedzenia ,
nie mogę patrzeć na jedzenie ,
nie mówiąc już o zjedzeniu czego kolwiek.
Jak długo mnie będzie trzymało ?
Nie wiem -ostatnim razem trzy tygodnie ,
było to cztery lata temu jak córka w ciąży wylądowała na patologi .
Z głodu się nie przewrócę ale przeraża mnie myśl
o konsekwencjach .
Jak mogę nadrabiam płynami-
czemu zawsze mam pod górkę ?
Czytam w pamiętnikach że niektóre z Was w takich stresujących sytuacjach zaczynaja się objadać .
Wolała bym chyba taką formę odreagowania .
Jedyny pozytyw jaki dostrzegam z zaistniałej sytuacji
- od alkoholu też mnie odrzuciło .
Mam nadzieje że szybko mi przejdzie i tak samo szybko
zaczne wpisy do pamiętnika robiła wraz ze zdjęciami .
POGODNEGO WIECZORKU BEZ GRZESZKÓW
pazzobruna
7 grudnia 2013, 23:03U mnie stres powoduje to samo, nie jem lub jem byle jak i nie mogę spać, straszne to jest, obyś szybko się z tym uporała bo to nie jest ani zdrowe dla ciała ani dla duszy :)
alicja205
7 grudnia 2013, 21:01Przykro mi.. Odpocznij i wracaj szybciutko pełna sil.. Ja w takiej sytuacji też zajadam stres :) Ściskam mocno.
Bragadino
7 grudnia 2013, 19:47Nie zostawiaj nas:) Wszystko się jakoś ułoży - lepiej, gorzej ale jakoś będzie... Stres nic tu nie da. Powodzenia kochana.
dorotuniaa
7 grudnia 2013, 18:00Wracaj do nas szybko pełna optymizmu i wypocznij porządnie.