W czwartek Kajtek będzie miał 3 miesiące. To już najwyższy czas coś ze sobą zrobić. Póki co za namową jednej z Was zaczęłam jogę na kręgosłup, chociaż 10-15 minut dziennie. Bo z kregoslupem mam masakre a noszenie w chuscie tego małego smoka nie polepsza sytuacji.
Jeszcze chwilka i zacznę kijkować, nie mogę się doczekać. Moja fizjoterapeutka też poleca mi też ruch. Marzy mi się basen ale póki co nie ma szans.
Z dzieciem młodszym się docieramy i powoli zaczyna być coraz lepiej. Starsze dziecię ma za to bunt Ale jakoś dajemy radę.
Dziś też jedną z Was mnie zainspirowała do przemyśleń na temat motywacji do odchudzania... jakie są Wasze motywację? Bo chcecie lepiej wyglądać? Dla siebie, męża, koleżanki czy ludzi w pracy może? Bo chudsza znaczy zdrowsza?
No mnie w ogóle nie motywuje zdrowie niestety. Chcę być chudsza bo mam poczucie że świat tego ode mnie wymaga, żeby po Ciąży nie zostać w takim stanie. No sama nie mogę na siebie patrzeć w lustrze, ale bardziej niestety ten świat mnie przestrasza. I jeszcze gdzieś głęboko mam tak żebym nie chciała żeby dzieci się musiały mnie wstydzić. I żeby nie być taka jak moja mama że ciągle się odchudza i ciągle w głębokiej nadwadze.
Chyba to nie jest najlepsza motywacja. A jak z tym u Was?
aniaczeresnia
23 sierpnia 2017, 06:07U mnie motywacja zdecydowanie jest wygląd, zeby ciuchy lepiej leżały :-)
rapioszek
21 sierpnia 2017, 14:10No to zleciało te 3 miesiące...sama siè zastanawiam jak to u nas bedzie...a mi zostaje 16 dni do terminu porodu...potem pomysle o odpowiedniej motywacji, ale juz teraz wiem ze powrot do pracy powinien mnie zmotywować bo w pracy same mlode i zgrabne siksy i te co po ciazy to tez zgrabne..a ja chce pokazać ze też dam rade
mania_zajadania
21 sierpnia 2017, 15:57o jeny to już tuz tuz. życzę równie łatwego porodu co mój bo naprawde takie istnieja :)
Cathwyllt
21 sierpnia 2017, 09:55Bo chcę chociaż raz w życiu spojrzeć na siebie w lustrze i pomyśleć, że wyglądam dobrze. Chcę poczuć się wygodnie w swoim ciele. Chcę się sobie samej podobać. Chcę wreszcie przestać czuć obrzydzenie na widok swojego brzucha. Chcę pokochać siebie, a nie mogę tego zrobić póki nie widać mnie spod tłuszczu. Zdrowie zdrowiem, dla mnie to też motywacja drugorzędna.
mania_zajadania
21 sierpnia 2017, 10:54ładnie to nazwałaś "wygodnie". jak byłam w ciąży to się zastanawiałam jak funkcjonują ludzie z dużą nadwagą na codzień. to było straszne nie móc sobie swobodnie założyć skarpetek...
endorfinkaa
21 sierpnia 2017, 09:26Ta presja otoczenia niestety jest ogromna. Ja chcę schudnąć by się sobie podobać i kupować ciuchy,które mi się podobają a nie te,które na mnie wchodzą :)
mania_zajadania
21 sierpnia 2017, 10:49no ja poniekąd też tylko siię zastanawiam czy jak schudnę to będę się sobie podobać;) wiesz chodzi o to czy to nie siedzi w glowie bardziej to złe spojrzenie na siebie. waga wagą, to nie ma wątpliwości. nie wiem czy jasno piszę. dla mnie ta presja jest ogromna, ale tez wiem ze głównie ja ja sobie robie w głowie