Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
5 metrów mułu pod dnem...


chyba się zażrę na śmierć...

141 dzisiaj na wadze... myślałam, że źle widzę!

na pocieszenie wchłonęłam całą tabliczkę czekolady Oreo....

doszłam do ściany? czy to już wystarczy? czy muszę jeszcze bardziej się upokorzyć?

nie wiem jak się odbić... 

poki co, odnalazłąm tę stronę i postanowiłam (jak to beznadziejnie brzmi w moich ustach....), że zacznę znowu uważać na to co jem.

bez słodyczy! to mnie gubi... to mnie rozwala, bo ja mam wrażenie, że MUSZĘ jeść czekoladę! że bez niej nie dam rady.... wyłącza mi się myślenie i sruuuu, nie wiem kiedy kolejna tabliczka wchłonięta... 

  • Maarchewkaa

    Maarchewkaa

    14 października 2015, 12:19

    Może dietetyk...mi pomógł a też miałam kiedyś ponad setkę.

  • Ilonkaa2

    Ilonkaa2

    14 października 2015, 12:19

    Czekoladę którą jesz masz w domu? Czy ubierasz się i lecisz po nią do sklepu? Jeżeli to pierwsze to nie patrz na pieniądze i całe zapasy wyrzuć do kosza, połam, bądź rozdaj komu się da, byle nie trzymać jej w domu. W sklepie nawet nie idz między półkami gdzie rozłożone są słodycze, czekolady, batony. Poszukaj zamienników, jeżeli jesteś już pod ścianą zrób coś sama - moze być ciasto, ale wybieraj takie bez margaryny, jak najmniejsza ilość mąki, cukru. Uszczuplaj ile się da :) jeżeli zobaczysz pierwsze efekty motywacja wzrośnie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.