no jakos trzeba... masakra jest! nigdy jeszcze tyle nie wazylam co teraz!
od jakis 2 tygodni nie jem pieczywa ani slodyczy, niech to bedzie pierwszy krok do tego postanowienia o odchudzaniu.
poogladalam sobie tu kilka pamietnikow i nie moge wyjsc z szoku, ze to sie rzeczywiscie niektorym udaje! liczylam juz raczej tylko na jakies operacje! albo cud, jakkolwiek by tego nie nazwac...
zazdroszcze tym odchudzonym...
bardzo zazdroszcze, silnej woli, konsekwencji, uporu i sukcesu jaki osiagneli oczywiscie.
chcialabym kiedys zobaczyc na swojej wadze jakies okolice 70... marzenie:)
powiedzmy, ze najpierw bym chciala zejsc ponizej 100, to jest konieczne dla zdrowia! a potem dopiero mozna zaczac marzyc o czyms wiecej.
latwo powiedziec, do tego "ponizej 100" mam ponad 40 kilosow!!!!
no nic, jakos bez przekonania, ale sprobuje:)
chiki
25 marca 2010, 14:31Ja walczę z mniejszym nadmiarem kilogramów, ale jest tu osoba, która wytrwale chudnie z wagi 149 kg - zajrzyj może do pamiętnika ina20 - idzie jej naprawdę wspaniale, myślę, że wpłynie na Ciebie motywująco :)
Izabela209
25 marca 2010, 14:21Dlaczego bez przekonania...nalezy wierzyc,jesli bardzo czegos sie chce mozna osiagnac to.Jesli bedziesz prowadzic tu pamietnik dziewczyny na pewno wesprza Cie i nie zostaniesz sama.Kazda z Nas ma tu jeden cel:czuc dobrze sie z sam soba:) Pozdrawim i wiekszej wiery w siebie kochana Mandarlo:)