Wstać? Nie wstać? Wstaję, muszę!
Godzina 11:20 wstałam. Co teraz? Zjem coś. Wygrzebałam dwa banany. Myśl naszła moje myśli, zaległa kartkówka z fizyki, zadanie z angielskiego, co ja zrobię. Idę pod prysznic, peeling kawowy, coś wspaniałego. Co teraz, nauka? Idę zrobić obiad. Makaron z cebulą i pomidorkami w sosie pomidorowym. W końcu nauka, jakieś 20 minut, zadanie z angielskiego. Makijaż i do szkoły.
Dziwny dzień, nauczyłam się wszystkiego z fizyki, a nie mogłam napisać kartkówki, za to Pan zrobił kartkówkę z czegoś innego, czego się nie uczyłam :/. Informatyka, co mam zrobić, żeby zdobyć jakąś ocenę, bo nie mam? A weź mi znajdź gifa mikołaja to Ci dam piątkę, ha, znalazłam, Pani zachwycona, ocenka poleciała. Geografia, nie masz ocen, jak to nie mam, nie sprawdził Pan mojego sprawdzianu? Sprawdziłem, zapomniałem wpisać, jak miło. Angielski zadanko ocena 4.
Zaczęło mi w końcu zależeć, głodówka pomogła mi ogarnąć wszystko (żeby regulaminu nie złamać, nie polecam nikomu złej głodówki). Wykupiłam dietę vitalii na 2 miesiące, zobaczymy jak będzie, czy coś schudnę. Ale jestem ciekawa jak to będzie wyglądać, jak posiłki będą smakować.
Zmieniłam moje plany na najbliższe 30 dni. Wycofuję wszystko i ustaliłam inne priorytety, które muszę zmienić jako pierwsze. Nie ma co dużo rzeczy ustalać, małymi krokami do celu. Przede wszystkim po pierwsze przez 30 dni chcę wstawać do godziny 8, po drugie dziennie wypijać 1,5 litra wody i na razie tylko to. Skupię się na tych dwóch rzeczach. Tyle na dziś, jutro kolejny dzień nauki, muszę dać radę.
Manaaa
Luci2
16 grudnia 2015, 12:10Do jakiej szkoły chodzisz?:) dobrze sobie radzisz!:)
Manaaa
16 grudnia 2015, 20:41Przez poplątane życie, załamania itp. wylądowałam w liceum wieczorowym :). Dziękuję.