A miało być tak pięknie. Tak mi się zdawało. Na 36 dni szkoły byłam...
...byłam 10 dni.
Brak słów, brak myśli, pustka w głowie. Nic totalne nic. Środa, miałam już nie iść, zawaliłam wszystko. 50% godzin na pewno minęło, nie mam szans. Cicho, cicho, a może jeszcze nie? Podliczę. 21 dni zostało do końca, jeżeli będę we wszystkie te dni będę miała 50% obecności - yeeeey.
Wtorek, operacja mojego Maleństwa (labradora) - stres. Misja wnieść 35 kg na trzecie piętro, zakończona pomyślnie. Środa - tragedia. Każdy coś chce (nauczyciel rzecz jasna). Czwartek, weterynarz - kontrola. Najgrzeczniejszy, najspokojniejszy, najbardziej ułożony pies - stwierdzenie lekarzy. Rozalia jak ja ją kocham, dla niej żyję. Piątek muszę (ostatni termin) napisać sprawdzian z biologi i z polskiego. Nauki zero, stres na sam widok książki.
Piątek nadszedł. Iść? Nie iść? Nieprzespana noc, pustka w myślach, nic nie wiem, słowa uciekają. Bezsilność. Rozmowa z dyrektorką (nauczycielka biologii)... niepowstrzymany płacz, wzięty znikąd. Poważna rozmowa, próba pomocy, rozkleiłam się. Piszę sprawdzian (sama w pokoju), łzy napływają, w głowie cichutka cisza, odpływanie. Biała kartka, niebieski tusz, wirujące wzorki niczym płatki śniegu na wietrze. Piszę, opisuję, chwila ciszy... dam Ci czwórkę. Cieszyć się czy nie, jeszcze polski, starożytność, mity, biblia,...
...kompletna nicość.
Ostatnia lekcja trzy osoby i JA. Kartka, długopis, cisza. 10 minut wpatrzona w kartkę, postanowione oddaję pustą. Chwila zwątpienia, namysłu, wyskrobię na papierze kilka słów, może coś z tego będzie. Koniec, uciekam zatopiona w powracających myślach, jadę do domu. Co będzie dowiem się w środę.
Przygotowania trwają, większe, mniejsze. Dwa dni oczyszczania układu pokarmowego i zaczynam głodówkę. Dwa dni zajadania surowych warzyw owoców, suszonych owoców, może owsianka z rana, zobaczymy. Brakuje mi tylko całkowitego oderwania się od rzeczywistości i maksymalnie przybliżenia się do natury. Ach... taka wrażliwa marzycielka ze mnie. Wierzę, że długa głodówka mi pomoże poukładać wszystko w sobie i wokół mnie.
Manaaa
Antonika
30 listopada 2015, 07:02Lubię styl, w którym piszesz. Twój język nie jest banalny, ale nie cechuje się również zwykłością. Mam wrażenie jakbym czytała coś w stylu z Pamiętnika narkomanki :)
Manaaa
30 listopada 2015, 21:00Nie wiem czy to dobrze, czy nie hehe, ale jakoś tak piszę. Wszystko dokładnie opisuję, jak jest na prawdę, tak się czuję :).